Iran wypuścił większość osób zatrzymanych podczas grudniowych wystąpień antyrządowych - poinformował irański minister spraw wewnętrznych. Jak dodał, w areszcie pozostaje nadal niespełna 300 osób, którym postawione zostały zarzuty.
Antyrządowe protesty w około 80 miejscowościach na terenie Iranu wybuchły w grudniu 2017 roku i trwały około tygodnia.
Według przedstawicieli irańskiego wymiaru sprawiedliwości zatrzymanych wówczas zostało około tysiąca osób. Na początku stycznia uchodzący za zwolennika reform deputowany Mahmud Sadeghi oceniał jednak, że w całym kraju zatrzymanych zostało nawet 3,7 tys. osób.
- Mniej niż 300 osób, które popełniły przestępstwa podczas ostatnich zajść, pozostało w areszcie i ich sprawami zajmuje się sąd - powiedział szef MSW Abdolreza Rahmani Fazli cytowany przez agencję Tasnim. W stołecznym Teheranie, jak dodał, takich osób pozostało jedynie dziewięć.
Centrum Praw Człowieka w Iranie, grupa aktywistów z siedzibą w Nowym Jorku, informowało w piątek, że niektórym z zatrzymanych postawione zostały zarzuty, za które grozi kara śmierci. Nie sprecyzowano, jakie to są zarzuty.
Szef irańskiego sądownictwa Sadik Amoli Laridżani wezwał sądy, by okazały litość tym, którzy protestowali pokojowo i ukarały jedynie tych, którzy niszczyli własność publiczną i "wykonywali rozkazy wroga".
Jak tymczasem informuje agencja Reutera, kilka osób zmarło podczas pobytu w areszcie. Oficjalnie potwierdzone zostały dwa takie przypadki, przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości podkreślili jednak, że były one rezultatem samobójstw. Według aktywistów przypadków śmierci w areszcie było nawet pięć i konieczne jest niezależne dochodzenie w tej sprawie.
Sprzeciw wobec sytuacji w Iranie
Początkowym powodem grudniowych demonstracji była utrzymująca się słaba kondycja irańskiej gospodarki mimo zniesienia międzynarodowych sankcji wobec kraju, a także korupcja wśród przedstawicieli władzy. Protesty szybko jednak eskalowały, a część protestujących domagała się obalenia rządu i wdała się w starcia z siłami bezpieczeństwa.
Rzecznik prokuratury powiedział, że w starciach tych zginęło co najmniej 25 osób, podkreślając, że do śmierci żadnej z tych osób nie przyczyniły się siły bezpieczeństwa. Podawana wcześniej oficjalnie liczba ofiar śmiertelnych protestów to 21 osób.
Były to największe protesty w Iranie od 2009 roku, gdy na ulice wyszli przeciwnicy ponownego wyboru na prezydenta ultrakonserwatywnego Mahmuda Ahmadineżada. Według władz w ostatnim czasie protesty znacznie osłabły, a policja twierdzi, że zdołała przywrócić porządek.
Autor: mm\mtom / Źródło: reuters, pap