Irak żąda gigantycznych kwot od firmy Blackwater

 
Ochroniarze Blacwater w ciągu 4 lat pracy w Iraku zastrzelili co najmniej 38 cywilów.TVN24

Rząd Iraku domaga się, by chroniąca amerykańskich dyplomatów w Iraku firma Blackwater zapłaciła 136 milionów dolarów odszkodowania dla rodzin irackich cywilów, zastrzelonych przez ochroniarzy firmy w zeszłym miesiącu.

Każda rodzina, której członek został zastrzelony przez pracowników Blackwater, miałaby otrzymać osiem milionów dolarów. Jest to suma zbieżna z tą, jaką libijski rząd wypłacił po zamachu bombowym na samolot PanAm, który rozbił się nad szkockim Lockerbie w 1988 roku.

Iracki minister obrony wezwał też amerykańskie władze do przekazania irackiemu wymiarowi sprawiedliwości tych ochroniarzy, którzy są oskarżeni o zabicie irackich cywilów.

16 września ochroniarze Blackwater otworzyli ogień po tym, jak niedaleko konwoju z ochranianymi przez nich dyplomatami wybuchła bomba. Zastrzelili wtedy 17 cywilów. Rzecznik irackich władz Ali al-Dabbagh powiedział, że komisja śledcza utworzona przez premiera Nuriego al-Malikiego nie znalazła dowodów na to, że ochroniarze zostali ostrzelani podczas incydentu.

Przedstawiciele Blackwater twierdzą, że ochroniarze jedynie w ramach prawa odpowiedzieli na zagrożenie, w jakim znalazł się konwój Departamentu Stanu. Żądania wypłacenia odszkodowań póki nie skomentowali.

BBC podało także, że iracki rząd domaga od Amerykanów, by rozwiązali współpracę z tą firmą ochroniarską w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. Obecnie dla rządu USA w Iraku pracuje około tysiąca osób, zatrudnionych przez Blackwater. Od 2003 roku jej pracownicy zastrzelili co najmniej 38 cywilów.

Opublikowany niedawno raport pokazał, że na 196 incydentów, w 84 proc. przypadków to pracownicy Blackwater pierwsi otwierali ogień.


Źródło: Reuters, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24