Premier Iraku Adil Abd al-Mahdi zaapelował do demonstrantów o zakończenie protestów i "pomoc w przywróceniu normalnego życia w kraju". Zaznaczył, że niepokoje kosztują iracką gospodarkę "miliardy dolarów".
Mahdi podkreślił w niedzielę wieczorem, że blokady pól naftowych, dróg i portów zakłóciły wydobycie oraz eksport irackiej ropy.
Zdaniem irackiego premiera protesty naraziły w ten sposób kraj na gigantyczne straty, a także spowodowały wstrzymanie dostaw towarów z importu, w tym żywności i produktów rolnych, co z kolei jego zdaniem doprowadzi do wzrostu cen.
Setki zabitych
Masowe demonstracje w Iraku, które rozpoczęły się w październiku, to wyraz społecznego wzburzenia wywołanego między innymi biedą, bezrobociem oraz nieregularnymi dostawami prądu i wody pitnej.
Polityków i władze obwinia się o korupcję powstrzymującą odbudowę kraju po latach konfliktów religijnych i niszczycielskiej wojnie, w której pokonano dżihadystyczną organizację Państwo Islamskie.
Demonstranci żądają dymisji rządu i rozwiązania parlamentu. W starciach z siłami bezpieczeństwa zginęło już co najmniej 260 osób, a ponad 11 tysięcy zostało rannych.
Autor: kz//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MURTAJA LATEEF