Co najmniej przez rok systemy alarmowe na platformie, która zatonęła w Zatoce Meksykańskiej były wyłączone, bo szefostwo nie chciało, by pracowników budziły fałszywe alarmamy - powiedział główny inżynier federalnym śledczym. W wyniku katastrofy na platformie zginęło 11 osób.
- Odkryłem, że (alarm) był wyłączony około rok temu - powiedział śledczym Mike Williams, główny inżynier na platformie Deepwater Horizon. - Zapytałem dlaczego. Odpowiedź, jaką uzyskałem od zarządzającego instalacją to, że nie chcieli, by ludzie byli budzeni o 3 nad ranem przez fałszywy alarm - dodał.
Przez kilka miesięcy Williams skarżył się na wyłączenie systemu alarmowego, ostatni raz zaledwie 3 dni przed eksplozją. Ale jego apele nigdy nie znalazły uznania w oczach przełożonych.
Swoje zeznanie Williams złożył na przesłuchaniu komisji badającej przyczynę wybuchu i największej katastrofy ekologicznej w historii USA.
Największa w historii
Wyciek ropy ze złoża pod dniem Zatoki Meksykańskiej to największa w historii USA katastrofa ekologiczna. Każdego dnia, od kwietnia, do morza mogło wypłynąć ponad 8 tysięcy ton ropy naftowej.
Wyciek zatrzymano dopiero po 85 dniach, 16 godzinach i 25 minutach po pierwszych doniesieniach o wybuchu na platformie.
Źródło: Los Angeles Times
Źródło zdjęcia głównego: U.S. Coast Guard