Inspektorzy ONZ źle chronieni? Odkładają kolejne prace, władze winią rebeliantów


Kolejny wyjazd inspektorów ONZ na miejsce ataku z użyciem gazu bojowego pod Damaszkiem został przełożony na środę - poinformował szef syryjskiej dyplomacji Walid el-Mualim. Według niego, rebelianci nie zagwarantowali ekspertom bezpieczeństwa. Dodał przy tym, że syryjskie wojsko nie zaprzestanie atakowania opozycji.

Inspektorzy mieli wrócić na miejsce domniemanego ataku z użyciem gazów bojowych we wtorek. Po raz pierwszy udali się tam w poniedziałek, po kilku dniach intensywnych negocjacji. Zbierali tam próbki i rozmawiali ze świadkami, po czym wrócili do hotelu w centrum Damaszku. Wojsko i rebelianci mieli gwarantować bezpieczeństwo inspektorom, ale nie uniknięto incydentu. Kolumna pojazdów ONZ została ostrzelana. Jeden z pojazdów został trafiony w przednią szybę. Nikt nie ucierpiał. Nie wiadomo kto strzelał.

Mualim nie sprecyzował, czy odwleczenie kolejnego wyjazdu inspektorów ma być efektem owego poniedziałkowego incydentu, czy jest jakiś inny powód.

Wojsko jest niepowstrzymane

Minister spraw zagranicznych odniósł się też do spekulacji na temat zagranicznej interwencji. Jego zdaniem potencjalny atak na Syrię będzie leżał w interesie "grup powiązanych z Al-Kaidą". Dodał przy tym, że jeśli celem interwentów jest stworzenie "równowagi sił" w syryjskiej wojnie domowej, to "łudzą się oni", bowiem coś takiego jest "niemożliwe". Zagraniczne ataki mają nie powstrzymać władz Syrii przed kontynuowaniem walki z rebeliantami. - Armia rządowa nie zakończy wysiłków wojskowych wokół Damaszku. Jeśli celem jest ograniczenie zwycięstw naszych sił zbrojnych, nie będzie to skuteczne - powiedział Mualim.

Autor: mk//kdj / Źródło: reuters, pap

Tagi:
Raporty: