Informacja o rozmowie Łukaszenki z Tuskiem zniknęła ze stron białoruskich agencji BiełTA i Interfax-Białoruś. Oficjalnie przyczyna zniknięcia informacji nie jest znana - piszą niezależne białoruskie media.
"Zapewne władze białoruskie uznały z jakiegoś powodu, że nie jest to korzystne, aby informacja o rozmowie z premierem Polski trafiła do białoruskich mediów" – zastanawia się nad całym zdarzeniem w piątkowy poranek "Nasza Niwa".
Pierwszy raz od 4 lat
Jak z kolei pisze „Biełaruski Partizan”, redakcje agencji BiełTA i Interfaksu nie udzielają komentarza w tej sprawie.
Białoruskie media zwracają też uwagę na fakt, że była to pierwsza rozmowa przywódcy państwa unijnego z Łukaszenką od czasu brutalnej pacyfikacji demonstrantów w centrum Mińska w 2010 r. i późniejszego wprowadzenia sankcji wobec reżimu w Mińsku przez Unię Europejską.
Łukaszenka ostrożny. Boi się Putina?
O tym, że do pierwszej od czterech lat rozmowy z Łukaszenką dojdzie, informował też w czwartek wczesnym popołudniem sam Donald Tusk. - Od kilkunastu godzin rozmawiam z moimi partnerami na temat sytuacji na Ukrainie i o tym, co może zdarzyć się dosłownie w ciągu najbliższych dni. Wczoraj były rozmowy z premierem Kanady, szefem Komisji Europejskiej, premierem Ukrainy Arsenijem Jaceniukiem, a dzisiaj rozmowa z prezydentem Białorusi - pierwsza tego typu, ale uzasadniona dramatyczną sytuacją na Ukrainie - wyliczał telefony jakie wykonywał i odbierał w ostatnim czasie polski premier.
Aleksandr Łukaszenka w ostatnich dniach "zaskakiwał" swoimi wystąpieniami i wypowiedziami. Spotkał się m.in. z p.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandrem Turczynowem i w rozmowie z nim oświadczył, że wspiera integralność terytorialną tego kraju oraz, że "popychać Ukrainę do federalizacji teraz, to bardzo niebezpieczna rzecz. Groźna dla wszystkich: i Białorusi z Rosją, i Zachodu".
Dodał również, że uznaje nowe władze rządzące w Kijowie od końca lutego.
Dzisiaj tych informacji już na stronach agencji nie było.
Autor: adso//gak / Źródło: „Biełaruski Partizan”, „Nasza Niwa”