W piątek w stanie Radżastan w Indiach przy Forcie Nahargarh (zwanym również Fortem Tygrysim) znaleziono wiszące ciało mężczyzny. Na kamiennych tablicach przy zwłokach umieszczono wiadomość, nawiązującą do kontrowersyjnego filmu "Padmavati", który w ostatnim czasie wywołał burzę w kraju i liczne protesty konserwatywnej części hinduskiego społeczeństwa.
Policja zidentyfikowała mężczyznę jako 40-letniego Chetana Saini. Na początku podejrzewano, że to samobójstwo, jednak wersja ta została zakwestionowana, kiedy na miejsce zdarzenia dotarła policja. Przy zwłokach znaleziono kamienne tablice z napisami w języku hindi mówiącymi między innymi: "Wieszamy nie tylko kukły".
Widniał tam też tytuł kontrowersyjnego filmu, który wywołał w ostatnim czasie skandal w Indiach - "Padmavati".
Jak poinformowały służby zajmujące się sprawą, nie wiadomo, czy to groźba pod adresem twórców, czy raczej akt poparcia.
- Badamy każdą możliwą wersję wydarzeń - powiedział inspektor policji Ramkishan Bishnoi.
Brat Sainiego nie wierzy w jego samobójstwo ani w jakikolwiek związek zmarłego z napisami na tablicach.
- Mój brat nie mógł popełnić samobójstwa. To wygląda na morderstwo. Będziemy się domagać śledztwa w sprawie jego śmierci. On nie ma z tym (napisami na tablicach - red.) nic wspólnego - powiedział agencji informacyjnej ANI krewny zmarłego.
#Rajasthan: Body found hanging at Nahargarh Fort in #Jaipur, threat note on rocks also seen #Padmavati pic.twitter.com/sSx9ONhF7D
— ANI (@ANI) 24 listopada 2017
Kontrowersyjny film
W ostatnim czasie Indiami wstrząsnęła fala protestów, będących reakcją na informację o wejściu do kin filmu "Padmavati".
Konserwatywni hinduiści twierdzą, że obraża ich uczucia. Twórcom zarzuca się manipulowanie faktami historycznymi, czemu zdecydowanie zaprzecza reżyser - Sanjay Leela Bhansali.
Oburzenie przeciwników filmu w wielu przypadkach przerodziło się w akty agresji lub wezwania do przemocy.
Jeden z polityków rządzącej w Indiach partii zaoferował półtora miliona dolarów, jeśli ktoś zetnie głowę aktorce grającej główną rolę. Partia odcięła się od słów polityka, ale jednocześnie zapowiedziała bojkot filmu, a jej zwolennicy ostrzegli, że jeśli "Padmavati" trafi na ekrany, będą podpalać kina. W związku z licznymi groźbami, twórcy produkcji i występujący w niej aktorzy zostali objęci ochroną.
Premiera odwołana
Zapowiedziana na 1 grudnia premiera filmu została jak na razie wstrzymana, a kilka stanów już wprowadziło całkowity zakaz jego projekcji. "Padmavati" ma zostać także zbadane przez CBFC - rządowy organ odpowiedzialny za cenzurę filmową w Indiach.
Znany indyjski twórca filmowy Madhur Bhandarkar skomentował skandal wokół produkcji potępiając przemoc i wzywając do przeprowadzenia wnikliwego śledztwa w sprawie tajemniczej śmierci.
- To bardzo szokująca wiadomość - powiedział reżyser. - Takie zachowania nie są w porządku i potępiamy podobne ataki i groźby wobec aktorów. Jestem pewien, że władze zdają sobie z tego sprawę - dodał.
Autor: momo//kg / Źródło: BBC, Times of India
Źródło zdjęcia głównego: Reuters