Statek pod turecką banderą wszedł na kolizyjny kurs z rosyjskimi jednostkami na Morzu Czarnym - poinformował przedstawiciel firmy energetycznej z anektowanego przez Moskwę Krymu. Miał jednak zostać odstraszony przez rosyjską korwetę. Relacje Rosji z Turcją w ostatnich tygodniach pozostają bardzo napięte.
"Turecka komercyjna jednostka weszła na kurs kolizyjny z naszymi statkami holującymi elementy platformy wiertniczej, zagrażając ich bezpieczeństwu" - poinformowali przedstawiciele spółki Czernomornaftogaz. Na ratunek ruszyły rosyjska korweta z Floty Czarnomorskiej oraz jednostka obrony wybrzeża, które zmusiły statek pod turecką banderą do zmiany kursu.
Jak poinformowano, jednostki spółki energetycznej nie poniosły żadnych szkód.
Kolejny incydent
Czernomornaftogaz to ukraińska firma energetyczna z Krymu, która została znacjonalizowana przez krymski parlament po aneksji Półwyspu przez Rosję w 2014 roku.
To nie pierwszy w ostatnich dniach incydent pomiędzy siłami zbrojnymi Rosji i Turcji. W niedzielę Rosjanie poinformowali, że jeden z jego okrętów został zmuszony do oddania strzałów ostrzegawczych na Morzu Egejskim, by uniknąć kolizji z tureckim kutrem rybackim. Rosja wezwała attache wojskowego Turcji w związku z tym incydentem i ostrzegła Ankarę przed "fatalnymi konsekwencjami".
Relacje najgorsze od lat
Stosunki rosyjsko-tureckie pozostają bardzo napięte od końca listopada, gdy tureckie myśliwce zestrzeliły nad Syrią rosyjski bombowiec. Moskwa w odpowiedzi na strącenie samolotu, który zdaniem Ankary wtargnął w turecką przestrzeń powietrzną, a w opinii Kremla pozostawał w syryjskiej strefie lotów, wprowadziła embargo na szereg tureckich produktów żywnościowych i zawiesiła współpracę międzypaństwową w różnych dziedzinach.
Autor: mm//gak / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: CC BY-SA 3.0 Wikipedia | Alex omen