Mają dosyć obrażania w kampanii wyborczej i zaczynają się bronić. Imigranci w Wielkiej Brytanii, także ci z Polski, ruszają z własną kampanią, która ma pokazać, jak wiele Brytyjczycy im zawdzięczają – i to każdego dnia. A jeśli to nie pomoże, polski książę Jan Żyliński zapowiada pojedynek. Materiał „Faktów” TVN.
Na plakatach, które w poniedziałek mają pojawić się we wszystkich większych miastach w Wielkiej Brytanii, pokazanych będzie 15 pracujących na Wyspach imigrantów.
Ich historie mają uświadomić Brytyjczykom, że bez przyjezdnych ich życie byłoby o wiele trudniejsze. To m. in. prawnik, lekarz i pracujący w Szkocji strażak z Polski.
Ostro i skutecznie?
Kampanię udało się zorganizować dzięki publicznej zbiórce pieniędzy, a pomysł pojawił się w polskiej kawiarni. - Piłam kawę ze starszą Angielką, która narzekała na imigrantów. Mówiła to też właścicielowi kawiarni. A jak na to: wiesz, że właściciel tego miejsca jest Polakiem? To Janusz. Wtedy ona: ale nie chodzi o niego, Janusz jest cudowny, to ci wszyscy inni - podkreśla Saira Grant z Ruchu Przeciw Ksenofobii. Jej zdaniem imigranci są traktowani jak wrogowie, co skrupulatnie wykorzystują zwłaszcza politycy brytyjskiej partii niepodległościowej.
Przeciwko słowom jej lidera - Nigela Farage'a - ostro zareagował polski książę żyjący w Londynie. Jan Żyliński wyzwał lidera Partii Niepodległości na pojedynek na szable lub słowa. Przekonuje, że musiał zareagować po tym, jak Farage oskarżył imigrantów z Polski o powodowanie korków na jednej z autostrad.
Autor: mn/ja / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN