"Przeszliśmy kilka kilometrów na piechotę, oddalając się od lotniska. Zostaliśmy stamtąd zabrani przez pełniącego obowiązki ambasadora Ukrainy przy NATO, za co jesteśmy mu bardzo wdzięczni" - napisała na Facebooku Alona Szkrum, deputowana partii Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko.
Posłanka była w grupie innych parlamentarzystów ukraińskich, którzy przebywali w Brukseli i byli świadkami ataków terrorystycznych.
"Widzieliśmy rannych ludzi i stewardesy, które płakały. Ludzie się obejmowali. Paniki nie było. Pół godziny później doszło do wybuchu w brukselskim metrze. To straszne, że to się dzieje w stolicy Europy, w sercu instytucji europejskich i wolności" - relacjonowała Alona Szkrum.
"Iluzja bezpieczeństwa"
Deputowana Samopomocy Ołena Sotnyk relacjonowała na Facebooku: "Rozpacz i zagubienie na twarzach ludzi. Iluzja bezpieczeństwa w sercu Unii Europejskiej została zniszczona".
"Plac w pobliżu Parlamentu Europejskiego jest pusty. Podziemne przejścia są zamknięte. Czekam na dalsze instrukcje" - napisała na portalu społecznościowym inna posłanka Samopomocy Wiktoria Wojcicka.
Parlamentarzyści z Ukrainy brali udział w posiedzeniu komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego, gdzie poruszono m.in. kwestię rosyjskiego procesu ukraińskiej nawigatorki Nadii Sawczenko.
Szkrum nawiązała do agresji rosyjskiej w Donbasie. "Delegacja ukraińska jeszcze wczoraj przekonywała deputowanych Parlamentu Europejskiego, że Rosja wspiera terrorystów. Usłyszeliśmy w odpowiedzi, że utrzymanie sankcji jest trudne w sytuacji, kiedy niemieccy rolnicy chcą handlować z Rosjanami i tracą pieniądze" - napisała na Facebooku.
Autor: tas\mtom / Źródło: UNIAN, zn.ua, nv.ua