Dowódca naczelny sił lądowych USA w Europie generał Ben Hodges spodziewa się, że wynosząca obecnie 30 tysięcy liczba amerykańskich żołnierzy stacjonujących na kontynencie europejskim nie ulegnie na razie zmianie.
-Jeżeli Stany Zjednoczone traktują (swoją obecność w Europie) poważnie, to wyasygnują duże pieniądze - zapewnił generał podczas wizyty w Ośrodku Niemiecko-Amerykańskim w Stuttgarcie.
Hodges powiedział, że życzyłby sobie zwiększenia liczby żołnierzy w najbliższych dwóch lub trzech latach, jednak jest to uzależnione od dodatkowych środków finansowych.
Drzwi otwarte dla Rosji
Odnosząc się do relacji krajów NATO z Rosją, Hodges powiedział, że Sojusz "absolutnie" chce, by drzwi pozostały dla Rosji otwarte. Jego zdaniem istnieje kilka obszarów, gdzie "jesteśmy sobie potrzebni". Za jeden z nich uznał walkę z handlem ludźmi. Jak zaznaczył, Rosja "użyła siły, by zmienić granicę europejskiego kraju".
- Tego nie można była zaakceptować - dodał. Nawiązując do manewrów w krajach bałtyckich, Hodges wyjaśnił, że ważne jest, by Sojusz zaznaczał swoją obecność. Rosyjski atak na te państwa jest jednak w jego ocenie "wysoce nieprawdopodobny".
Autor: momo / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: US Army