Raper w więzieniu za pochwalanie terroryzmu i lżenie króla. Muzyka bronią politycy współrządzącego bloku

Źródło:
PAP

W Hiszpanii trwają protesty przeciwko uwięzieniu rapera Pablo Hasela, skazanego za pochwalanie terroryzmu i lżenie króla. W zamieszkach rannych zostało co najmniej 40 osób. W obronie muzyka stanęli też politycy współrządzącego krajem lewicowego bloku Unidas Podemos. W czwartek w sprawie Hasela zapadł kolejny wyrok – za groźby pod adresem świadka.

Po zamieszkach w nocy z wtorku na środę, które koncentrowały się głównie na ulicach największych miast Katalonii, kolejnego wieczora manifestacje przeniosły się do Madrytu, gdzie liczne grupy młodzieży atakowały policję i niszczyły mienie publiczne. Skierowane przeciwko wandalom policyjne oddziały szybkiego reagowania zostały zaatakowane wyrywanymi z chodników kamieniami i elementami ławek ulicznych.

CZYTAJ TAKŻE: Zamieszki po zatrzymaniu rapera. "To nie manifestacja o wolność słowa">>>

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

Działania nadzorowanych przez MSW służb, a także hiszpańskiego wymiaru sprawiedliwości skrytykowali politycy kierownictwa współrządzącej krajem Unidas Podemos (UP), między innymi Pablo Echenique oraz Jaume Asens.

- To nie jest normalna sytuacja w państwie demokratycznym, kiedy umarza się śledztwo w sprawie domniemanej korupcji w monarchii, ale zamyka się osoby, które krytykują ją w piosenkach – stwierdził Asens, pełniący funkcję szefa frakcji parlamentarnej UP.

Asens i Echenique oświadczyli, że nie tylko popierają manifestacje młodzieży, ale będą też zabiegać o uwolnienie Pablo Hasela, doprowadzonego przez policję we wtorek do więzienia.

"Wolność dla Pablo Hasela". Protesty, płomienie i starcia z policją na ulicach hiszpańskich miast

Skazany za lżenie króla Hiszpanii

Sprawa zaczęła się na początku lutego, gdy Pablo Hasel ogłosił, że otrzymał wezwanie do odbycia 9-miesięcznej kary więzienia zasądzonej mu w 2018 roku za pochwalanie terroryzmu oraz użycie obraźliwych słów wobec króla Hiszpanii Filipa VI. Uznano, że Hasel podczas swoich koncertów oraz w sieciach społecznościowych lżył króla Hiszpanii, sądy tego kraju oraz aparat bezpieczeństwa, nazywając go "nazistowskim" i że pochwalał grupy terrorystyczne, takie jak baskijska organizacja separatystyczna ETA.

W lutym pod petycją popierającą Pablo Hasela podpisało się ponad 200 artystów, w tym reżyser Pedro Almodovar oraz aktor Javier Bardem. Wezwali oni władze Hiszpanii do odstąpienia od wykonania wyroku wobec katalońskiego rapera.

Pochodzący z Katalonii raper twierdzi, że jest ofiarą prześladowań ze strony hiszpańskiego wymiaru sprawiedliwości. Utrzymuje, że treści, za które został skazany, były artystyczną formą wyrazu.

Kolejny wyrok – za groźby

Sąd w Leridzie na północnym wschodzie Hiszpanii wydał w czwartek kolejny wyrok wobec rapera Pablo Hasela. Skazał go na 2,5 roku więzienia za kierowanie gróźb wobec mężczyzny, który był świadkiem w procesie dotyczącym bójki w centrum katalońskiego miasta.

Według orzeczenia sądu Hasel nie tylko utrudniał śledztwo w sprawie bójki kilku osób ze strażnikami miejskimi, do której doszło w październiku 2017 r. w Leridzie, ale też w jednej z kawiarni groził świadkowi zdarzenia.

“To nie ty jesteś przyjacielem policjantów? Widzisz, co zrobiłeś? (…) Zaraz cię zabiję” – zacytował prowadzący sprawę sędzia słowa Hasela skierowane wobec młodego mężczyzny. Hasel, jak ustalono w dochodzeniu, próbował go pobić za to, że ten wstawił się za strażnikami miejskimi.

Monarchia w Hiszpanii

Według sondażu przeprowadzonego w styczniu przez ośrodek badawczy Sigma Dos na zlecenie dziennika "El Mundo", 58 proc. mieszkańców Hiszpanii popiera monarchię jako ustrój państwowy w swoim kraju. Za wprowadzeniem w Hiszpanii republiki opowiada się 37 proc. obywateli.

W omówieniu wyników ankiety podkreślano, że badanie jest jednym z najbardziej przychylnych dla korony w ostatnich latach, kiedy to - wraz z licznymi kontrowersjami związanymi z osobą byłego króla Juana Carlosa Burbona, który abdykował w 2014 roku - prestiż dworu królewskiego systematycznie malał.

W sierpniu ubiegłego roku 83-letni Juan Carlos wyjechał z kraju i udał się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie zamieszkał w pięciogwiazdkowym hotelu. Przed opuszczeniem kraju ojciec obecnego króla Hiszpanii, Filipa VI, przekazał synowi list, w którym wyjaśnił, że wyjazd służy "ułatwieniu mu sprawowania władzy". Odniósł się do kilku śledztw dotyczących podejrzenia udziału w korupcji prowadzonych przeciwko Burbonowi w Hiszpanii i Szwajcarii.

W ostatnich latach regionalne parlamenty Katalonii i Kraju Basków podejmowały próby zatwierdzenia ustaw przeciwko zwierzchności hiszpańskiej monarchii. W obu przypadkach Trybunał Konstytucyjny w Madrycie orzekał jednak o niezgodności tych dokumentów z ustawą zasadniczą Hiszpanii.

Autorka/Autor:tas//rzw

Źródło: PAP