Największa manifestacja przeciwko zatrzymaniu rapera Pablo Hasela przeszła późnym popołudniem przez centrum Barcelony. Uczestnicy marszu nawoływali władze Hiszpanii do natychmiastowego uwolnienia piosenkarza skazanego na 9 miesięcy więzienia za obrażanie urzędów państwowych i gloryfikowanie terrorystów z baskijskiej organizacji ETA.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>
"Uwolnić Hasela!", "Chcemy wolności słowa!", "Nie mamy nic do stracenia!"
Uczestnicy protestu w stolicy Katalonii, który początkowo miał stosunkowo spokojny przebieg, przybyli na marsz z transparentami, na których widniały m.in. hasła: "Uwolnić Hasela!", "Chcemy wolności słowa!", "Nie mamy nic do stracenia!".
Wieczorem część manifestantów odłączyła się od protestu, aby niszczyć elewacje sklepów w centrum Barcelony. Zwolennicy rapera podpalili też elewację jednego z banków oraz policyjny radiowóz.
Podobnie jak w poprzednich dniach manifestanci rzucali w policjantów kamieniami i butelkami, a na środku kilku ulic ustawiali barykady z koszy na śmieci oraz wyrwanych z chodników ławek.
Według katalońskiej policji do północy funkcjonariusze zatrzymali łącznie 13 osób uczestniczących w zamieszkach.
W sobotę funkcjonariusze podjęli też akcje przeciwko wandalom popierającym Hasela w Geronie oraz w Leridzie.
Według policyjnych związków zawodowych, które w sobotę wieczorem zaapelowały do partii politycznych o potępienie zamieszek wszczynanych od ponad 10 dni na ulicach hiszpańskich miast, za rozruchami stoją separatyści oraz anarchiści.
Protesty trwają od ponad tygodnia
Protesty przeciwko zatrzymaniu muzyka odbywają się w Katalonii i kilku miastach Hiszpanii od ponad tygodnia, po umieszczeniu w areszcie muzyka.
We wtorek rozruchy, którym towarzyszyły starcia z policją i plądrowanie sklepów, ustały w Barcelonie, ale w kilku mniejszych miastach Katalonii sympatycy rapera organizowali wiece, dopuszczali się aktów wandalizmu, a także blokowali drogi.
Po licznych odwołaniach od kary zasądzonej w 2018 roku raper Pablo Hasel na początku lutego otrzymał od hiszpańskiego wymiaru sprawiedliwości nakaz stawienia się w więzieniu w celu odbycia kary. Odmówił, a po kilku dniach zabarykadował się na uniwersytecie w Leridzie, skąd ostatecznie siłą został doprowadzony przez policję do miejscowego zakładu karnego.
Autorka/Autor: pp/kg
Źródło: PAP