W Tunezji odbywają się historyczne wybory do konstytuanty, która w ciągu roku ma opracować nową ustawę zasadniczą i przeprowadzić wybory parlamentarne. Do urn poszli dziś także Szwajcarzy, którzy wybierają parlament i Bułgarzy, którzy wybierają prezydenta i samorządowców.
W niedzielę rano w Tunezji rozpoczęły się wybory do konstytuanty, która w ciągu roku ma opracować nową ustawę zasadniczą i przeprowadzić wybory parlamentarne.
9 miesięcy po obaleniu prezydenta
Głosowanie, uważane za historyczne, odbywa się dziewięć miesięcy po obaleniu w styczniu prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego, którzy rządził 23 lata. Według ekspertów, niedzielne wybory mają zamknąć pierwszy rozdział ludowego powstania w Tunezji.
Głównym zadaniem liczącej 217 członków konstytuanty będzie napisanie nowej ustawy zasadniczej. Konstytuanta wybierze tymczasowego prezydenta, który desygnuje premiera, mającego stanąć na czele przejściowego rządu do czasu przeprowadzenia powszechnych wyborów parlamentarnych.
Faworytem Partia Odrodzenia
7,3 miliona uprawnionych do głosowania w tym ponad 10-milionowym kraju będzie musiało wybierać aż spośród ok. 1500 list partyjnych i kandydatów niezależnych. Obserwatorzy twierdzą, że obraz sceny politycznej, głównie ze względu na liczbę startujących w wyborach ponad stu partii, jest złożony i zaciera się. Scena polityczna zdominowana jest jednak przez duże ugrupowania.
Według sondaży, faworytem wyborów jest umiarkowane ugrupowanie islamistyczne Hizb an-Nahda (Partia Odrodzenia) Raszida Ghannusziego, który pod koniec stycznia wrócił do Tunezji po 20 latach pobytu na uchodźstwie w Londynie. Ghannuszi zapowiedział, że jego partia "jest gotowa do kierowania rządem jedności narodowej, jeśli tunezyjski naród obdarzy ją zaufaniem". Nie ujawnił, z jakimi ewentualnie partiami an-Nahda mogłaby utworzyć taki gabinet.
Kilka ugrupowań, w tym centrolewicowa Postępowa Partia Demokratyczna (PDP) Ahmeda Nedżiba Szebbiego oraz "nowocześni demokraci" kategorycznie wypowiedzieli się przeciwko udziałowi w rządzie jedności narodowej wraz z an-Nahdą.
PDP, zalegalizowana jeszcze za Ben Alego, przedstawiana jest jako główna alternatywa dla Partii Odrodzenia. "Nowocześni demokraci" (PDM) to koalicja pięciu partii i polityków niezależnych skupionych wokół projektu laickiego na czele z byłymi komunistami z Ruchu na rzecz Odnowy (Ettadżdid).
Lokale wyborcze będą otwarte do godziny 19 czasu lokalnego (20 czasu polskiego). Pełnych wyników wyborów należy spodziewać się w poniedziałek.
18 kandydatów na prezydenta Bułgarii
Do urzędu prezydenta w niedzielnych wyborach w Bułgarii kandyduje 18 osób. Według przedwyborczych sondaży, największe szanse na zwycięstwo mają: reprezentujący rządzącą centroprawicową partię GERB były minister rozwoju regionalnego Rosen Płewnelijew, kandydat lewicy Iwajło Kałfin oraz kandydatka niezależna, była komisarz unijna Meglena Kunewa.
Zacięta walka o stanowiska merów miast między GERB, lewicą, nacjonalistycznymi ugrupowaniami Atak i WMRO oraz lokalnymi koalicjami rozegra się w Sofii, Płowdiwie, Warnie i Burgas. W Razgradzie na północnym wschodzie i Kyrdżali na południu, gdzie przeważa mniejszość turecka, wśród faworytów są kandydaci tureckiego Ruchu na rzecz Praw i Swobód.
Porządku i przestrzegania ordynacji wyborczej pilnuje 15 tys. policjantów. Wybory obserwuje także 21-osobowa misja OBWE oraz 16 wysłanników Rady Europy.
Szwajcarzy wybierają parlament
Od wczesnych godzin rannych parlament wybierają natomiast Szwajcarzy. Szanse na największy sukces ma Prawicowa Szwajcarska Partia Ludowa (SVP), która w poprzednich wyborach w 2007 roku uzyskała blisko 29 proc. głosów, najlepszy wynik ostatnich 90 lat.
Niedzielne wybory wyłonią 200 delegatów Rady Narodowej (izby niższej) oraz 46 członków Rady Kantonów (izby wyższej) w szwajcarskim parlamencie. 14 grudnia nowo wybrani parlamentarzyści wyłonią skład 7-osobowego rządu (Rady Federalnej).
Źródło: reuters, pap