Austria nie pozwala zapomnieć o jednej z najgłośniejszych historii ostatnich lat. 3096 dni - tyle czasu trwał koszmar Nataschy Kampusch, 10-letniej Austriaczki porwanej w drodze do szkoły 2 marca 1996 roku. Dziewczyna ponad osiem lat spędziła uwięziona, głównie w lochu pod garażem Wolfganga Priklopila. Zbiec zdołała latem 2006 roku. Od tego czasu sporadycznie pokazywała się w telewizjach i wydała autobiografię. Teraz powstał na jej podstawie film, który budzi tyle samo kontrowersji co sama historia Nataschy.
Mała dziewczynka porwana z ulicy, więziona, bita, głodzona i wykorzystywana przez 8 lat - to wersja Nataschy Kampusch, najpierw opisana przez nią w autobiografii, teraz przeniesiona na duży ekran.
Jak to było?
Jednak rzeczywistość jest bardziej skomplikowana niż film. Komplikują ją dodatkowo zeznania świadków i ojca dziewczynki, który twierdzi, że córka nie była przetrzymywana ani wbrew swojej woli, ani przez jednego człowieka.
- To nie było porwanie dla okupu czy z powodów politycznych. Mamy tu człowieka, który uprowadza dziewczynkę, żeby wyhodować sobie żonę. To chore - tłumaczy reżyserka filmu "3096 dni" Sherry Hormann.
Jednak policja przyznaje, że jedyny świadek, który widział porwanie - koleżanka Nataschy - jest pewna, że dokonało go dwóch mężczyzn. W grę wchodził też wątek zależności psychologicznej. Jak przekonują twórcy, film jest próbą opowiedzenia historii taką, jaka była.
Autor: mn\mtom\k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: materiały producenta