Hillary pożyczy Polakom szklankę cukru?

Aktualizacja:

Prestiżowa dzielnica, piękna willa z lat 20. - to nowa rezydencja polskiego ambasadora w Waszyngtonie. Na otwarciu jako gość honorowy pojawiła się sama Hillary Clinton, która mieszka w pobliżu. Zapewniła, że w razie potrzeby gotowa jest pożyczyć sąsiadowi szklankę cukru.

Nowa rezydencja - willa z 1927 roku - stoi w sąsiedztwie rezydencji rodziny Clintonów, ambasady Włoch i posiadłości amerykańskiego wiceprezydenta Joe Bidena. Z zewnątrz prezentuje się szykownie, w środku też zapiera dech w piersiach. Zakup i remont kosztowały około 15 milionów dolarów, ale jak na prestiżową dzielnicę Waszyngtonu nie jest to niebotyczny koszt.

Zanim wprowadził się do niej polski ambasador Robert Kupiecki, mieszkał tu Nicholas Brady, sekretarz skarbu w administracji Regana i Busha seniora.

Hillary wita w sąsiedztwie

Na otwarciu ambasady pojawiła się sama Hillary Clinton, mimo że zwykle nie pojawia się na takich uroczystościach. Gospodarz, Robert Kupiecki, zapewnił ją, że w rezydencji będzie zawsze mile widzianym gościem.

- W razie potrzeby gotów jestem pożyczyć nie tylko szklankę cukru, ale ugościć zgodnie ze staropolską tradycją - mówił w czasie uroczystości dyplomata. - Witam w sąsiedztwie i odwzajemniam ofertę. Jeśli będzie pan potrzebował cukru, proszę do nas przyjść, zrobię, co będę mogła. Pozbieramy u sąsiadów ile się da - odparła amerykańska sekretarz stanu.

Źródło: Fakty TVN