Na Haiti codziennie napływa dziesiątki ton pomocy humanitarnej. Do wielu osób jednak ona w dalszym ciągu nie dociera. Wszystko z powodu tego, że w trzęsieniu ziemi zniszczyło praktycznie całą infrastrukturę państwa.
Kataklizm zniszczył nie tylko wszystkie zewnętrzne atrybuty władzy państwowej, ale także jej zdolność reagowania - podkreślają przedstawiciele ONZ-owskich organizacji pomocowych działających na Haiti. Śmierć w zrujnowanych budynkach rządowych ponieśli dyrektorzy departamentów, wiceministrowie, specjaliści, ludzie najlepiej przygotowani do działania - mówią.
Rząd Haiti spełnia niemal wyłącznie symboliczną rolę, przypominając jedynie, że Haiti jest suwerennym państwem. Nadal urzęduje w komisariacie policji nieopodal lotniska, gdzie znajduje się jego prowizoryczna siedziba.
Pierwszy samolot
Lotnisko w Port-au-Prince, gdzie w piątek wylądował pierwszy samolot regularnych linii, przyjmuje dziesiątki samolotów z pomocą dla ofiar trzęsienia ziemi. Każdego dnia setki osób z logo organizacji humanitarnych na koszulkach koordynuje dystrybucję żywności, leków, namiotów dla bezdomnych.
Z sąsiedniej Dominikany dzień po dniu dociera do Haiti 200 samochodów ciężarowych z niezbędnymi artykułami. W porcie Port-au-Prince wyładowuje się codziennie 350 kontenerów.
A mimo to - według korespondenta hiszpańskiego "El Pais" - wielu Haitańczyków jeszcze pomocy nie uzyskało.
Brak koordynatora
- W każdej sytuacji kryzysowej potrzebna jest wyraźna siła koordynująca, ktoś, kto wydaje polecenia i rozkazy. Tymczasem tutaj nie ma takiego koordynatora, ponieważ rząd haitański nie jest w stanie spełniać tej roli - mówi pewien europejski specjalista od sytuacji kryzysowych uczestniczący w akcji pomocowej w Port-au-Prince.
Latarki przeciw gwałtom
Brak pomocy nie jest jedynym problemem. - Mamy niepokojące informacje o wzroście przypadków gwałtów popełnianych na kobietach w obozach bezdomnych ofiar trzęsienia ziemi - mówił w piątek na konferencji prasowej Rupert Colville, rzecznik Wysokiej Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka, pani Navi Pillay.
Colville poinformował dziennikarzy, że na razie dla ochrony kobiet przed gwałtami rozdano im 17 tys. latarek elektrycznych.
Źródło: PAP