Pokerowa zagrywka prezydenta Micheila Saakaszwilego. Gruziński przywódca ustanowił tymczasową administrację w Osetii Południowej. Jej szefem będzie progruziński były przywódca separatystów tej samozwańczej republiki Dmitrij Sanakojew. To odważny, choć głównie propagandowy, krok w kierunku podporządkowania sobie Osetii.
Dotychczas walki w tej republice kosztowały życie około 4 tysięcy osób. Ludzie giną, pomimo że w Osetii stacjonują rosyjskie siły pokojowe. Dekret prezydenta Saakaszwilego, wydany w przeddzień wylotu do Polski na szczyt energetyczny, potwierdził już gruziński parlament.
Sanakojew wygłosił w parlamencie przemówienie w języku osetyjskim, co stanowi precedens, gdyż wcześniej przemawiano w nim tylko po gruzińsku. To znak, że Tbilisi szuka porozumienia z Osetyńcami. Obecnie w Osetii konkurują ze sobą siły Sanakojewa, zwycięzcy ubiegłorocznych tzw. alternatywnych wyborów prezydenckich, i prorosyjskiego przywódcy Eduarda Kokoity. Dekret prezydenta Saakaszwilego ustanawiający tymczasową administrację osłabia siły prorosyjskie i może wzmóc konflikt w Osetii. W piątek w odpowiedzi na decyzję prezydenta samozwańcze władze Osetii Południowej zarządziły blokadę gruzińskich wiosek w strefie konfliktu.
- To kolejny bardzo ważny krok w gruzińskiej strategii rozwiązania konfliktów na swym terenie. Gruzja osłabia legitymację separatystów, między innymi Eduarda Kokoitego, do tego by wypowiadać się w imieniu Osetyjczyków. Tym samym Gruzja poprawia swą pozycję w rozmowach pokojowych, pokazując, że nie wszyscy Osetyjczycy chcą walczyć, ale są też tacy, którzy chcą pokoju - uważa Krzysztof Strachota, kierownik działu Kaukazu i Azji Środkowej w Ośrodku Studiów Wschodnich.
Gruzja jest głównym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych na Kaukazie, stara się także o przyjęcie do NATO. Gruzini oskarżają Rosjan o wspieranie separatystycznych działań na terenie Gruzji (np. w Abchazji) i szmuglowanie broni.
Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili przebywa obecnie z wizytą w Polsce na krakowskim szczycie energetycznym, zorganizowanym przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Źródło: własna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl