"Grecki dramat jeszcze się nie skończył". "O przyszłości kraju zadecydują Niemcy"


Choć przez opowiedzenie się za Nową Demokracją w niedzielnych wyborach parlamentarnych Grecy wybrali pozostanie w strefie euro, to jeszcze nie koniec "dramatu" - komentuje wybory w Atenach zagraniczna prasa. "Wybory odbyły się co prawda w Grecji, jednak o przyszłości kraju zadecydują Niemcy" - ocenia komentator brytyjskiego "The Times".

"Wyborczy kryminał o przyszłości euro w Grecji zakończył się happy endem. Zwolennicy euro wygrali. Grecy zagłosowali za euro!" - napisał dziennik "Bild". Gazeta podkreśla, że Grecję i tak czekają trudne negocjacje koalicyjne między zwycięską konserwatywną partią Nowa Demokracja (ND) a socjalistyczną partią PASOK; obie partie opowiadają się za kontynuacją programu reform, od którego zależy dalsza pomoc finansowa dla Grecji.

Według informacji "Bilda" natychmiast po utworzeniu nowego rządu w Atenach udadzą się tam eksperci trojki, czyli misji Komisji Europejskiej, EBC i MFW, aby ocenić stan wdrażania programu oszczędności i reform. "Możliwe, że dadzą Grecji więcej czasu" - napisał "Bild". "Grecki dramat jeszcze się nie skończył" "Frankfurter Allgemeine Zeitung" podkreśla, że "grecki dramat jeszcze się nie skończył". "Bo Grecy chcą wprawdzie zachować euro, ale w większości uważają warunki kontynuacji pomocy finansowej za niesprawiedliwe. Co więcej, czują się ofiarami rujnujących intryg, będących dziełem nie ich własnych skorumpowanych elit, ale Brukseli i oczywiście Berlina. Zagadką pozostaje to, jak w obliczu takiego zaburzonego pojmowania i politycznej polaryzacji może powieść się uzdrowienie państwa oraz ożywienie gospodarki. A zatem kryzys euro i zadłużenia nie został jeszcze pokonany po tych tzw. decydujących wyborach" - ocenia "FAZ".

Zdaniem komentatora dziennika Grecja potrzebuje rządu, który będzie miał odwagę i siłę, by przeforsować reformy oraz zdoła przekonać podzielone społeczeństwo o konieczności odnowy kraju. "Zapobiec najgorszemu" Według dziennika "Die Welt" zwycięstwo konserwatystów w wyborach w Grecji pozwala "zapobiec najgorszemu". "Można dalej oferować Grecji pomoc w stabilizacji i dać jej więcej czasu. Ale czy to wystarczy? Europa nie jest już taka, jak dawniej. Dni powojennego porządku i powojennych uczuć ostatecznie minęły. Dziś wspomnienie okropności czasów wojny oraz niezwykłe cywilizacyjne osiągnięcia zbliżające Europejczyków do siebie (...) nie wystarczają już, by kształtować współczesność i przyszłość" - zauważa "Welt". "Co się stało?. Niemcy są stabilne, silne i dlatego znienawidzone przez Greków, Francuzów i wkrótce pewnie przez Hiszpanów oraz Włochów. Silne były również przed kryzysem. Ale były ciche, pokorne i bezinteresowne, aby wypełnić niepisaną ustawę okresu powojennego: odpokutować za zbrodnie z przeszłości" - pisze dziennik. Dziś - dodaje - "RFN pokazuje siłę, bez chęci dominowania i mimo to karana jest za to pogardą". "Okres powojenny nie skończył się w 1989 r., ale wraz z kryzysem w UE. Europa musi się radykalnie zmienić, aby pozostać wierną sobie (...) Niemcy, z całą swą gotowością do pomocy, nie będą ozłacać żadnemu państwu drogi przez łzy. Te czasy naprawdę minęły" - pisze "Welt", wskazując na konieczność reform strukturalnych w dotkniętych kryzysem krajach. "Muszą potwierdzić, że chcą reform" W ocenie komentatora "Financial Times Deutschland" zarówno z Aten, jak i z UE muszą "szybko popłynąć teraz jasne sygnały". "Grecy muszą wyraźnie potwierdzić, że chcą reform. Są to winni nie tylko Europejczykom, od których dostają pomoc, ale też sami sobie. Trzeba zapewnić obywateli, że nie ma powrotu do czasów przed kryzysem. Ale także UE musi złagodzić swoje sztywne stanowisko, aby pozyskać zaufanie - zarówno na rynkach, jak i u Greków. Musi wyjść naprzeciw Atenom w kwestii terminów spłacalności i wielkości wymaganych oszczędności. To powinna zaakceptować również Angela Merkel. Nie byłby to pierwszy raz, gdy po wyborach przyjmuje ona bardziej koncyliacyjną postawę" - napisał "Financial Times Deutschland". Przyszłość w rękach Niemiec

Brytyjski "The Times" pisze w poniedziałek, że chociaż Grekom udało się w niedzielnym głosowaniu uniknąć politycznej blokady, to nadal nie wiadomo, czy na dłuższą metę ich kraj pozostanie w strefie euro. "Wybory odbyły się co prawda w Grecji, jednak o przyszłości kraju zadecydują Niemcy" - ocenia komentator konserwatywnej gazety, zwracając uwagę, że niepewność co do rzeczywistych zamiarów Berlina stanowi poważne obciążenie dla europejskiej gospodarki. Program oszczędnościowy kanclerz Angeli Merkel nie tylko nie poprawił sytuacji, ale często wręcz ją pogorszył - czytamy. "Grecy zagłosowali, teraz ruch należy do pani Merkel, która powinna zabrać się za współkształtowanie sytuacji po wyborach" - czytamy w "The Times". O decydującej roli Niemiec w greckim kryzysie pisze także włoska "La Repubblica". "Niemcom trudno będzie teraz (po wyborach) mówić nadal tylko 'Nie'" - wyrokuje komentator. Największe niebezpieczeństwo włoska gazeta upatruje w przekonaniu niemieckich elit, że "najgorsze jest już za nami i że jest jeszcze dużo czasu". 28 czerwca podczas szczytu UE zadaniem innych przywódców UE będzie uświadomienie Angeli Merkel, że nie ma już czasu. "Nie będzie to łatwe, jednak na porażkę nie można sobie pozwolić" - komentuje "La Repubblica".

Renegocjacja warunków? Szwedzki "Aftonbladet" opowiada się za renegocjacją warunków pomocy dla Grecji, pisząc, że jest to "w interesie całej Europy". "Przyszły rząd będzie miał ograniczone pole manewru i słaby mandat. Dopóki Europa, a przede wszystkim Angela Merkel, broni dotychczasowej polityki, tak długo grecki rząd nie będzie w stanie rozwiązać problemów". Słowacki "Sme" pisze z uznaniem, że Grecy zrozumieli, iż mogą udając obrażonych wybrać ekstremistów z lewa i prawa, ale ich długi pozostaną nadal nieuregulowane. "Gdy w maju potraktowali głosowanie jako protest, rynki i turyści odwrócili się od nich" - czytamy w gazecie. "Sme" dodaje, że także Europa nauczyła się czegoś z tego kryzysu. "Oszczędzanie jest konieczne, ale ten, kogo dociska się do ściany, zaczyna kopać". Belgijski "De Standaard" ocenia sceptycznie sytuację Grecji, która zdaniem komentatora ma jedynie wybór między "podporządkowaniem się a finansowym upadkiem". "Szkody są poważniejsze niż zaprzepaszczone miliardy. Idea integracji Europy została fatalnie pogrzebana" - pisze belgijski komentator, dodając: "Wspólnota losów, którą mozolnie krok po kroku budowano, wydaje się dziś być li tylko fasadą".

Autor: jak\mtom / Źródło: PAP

Raporty: