Zagęszcza się atmosfera wokół niemieckiej fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", która przygotowuje centrum poświęcone przesiedleniom Niemców. Z zasiadania w niej zrezygnowała czeska historyczka Kristina Kaiserova - poinformował dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Jak oświadczyła niemieckiemu dziennikowi Kaiserova, członkowie rady często wypowiadali się w mediach, co według niej nie sprzyja poważnej pracy naukowej.
Ponadto z niektórymi prezentowanymi przez nich opiniami nie może się zgodzić. Jako przykład podała niedawny artykuł niemieckiej członkini rady, dziennikarki Helgi Hirsch, który - zdaniem Kaiserovej - nie odpowiada jej wizji poprawnego stosunku do historii.
Czeszka zaznaczyła, że projekt centrum poświęconego wysiedleniom wymaga szerokiego kompromisu poglądów historyków. Wyraziła jednocześnie ubolewanie z powodu niewłączenia do projektu licznych fachowców zajmujących się historią migracji. Jak zaznaczyła, liczyła również na większe niż w rzeczywistości zaangażowanie Muzeum Historii Niemieckiej w tworzenie centrum.
Wspomniana Helga Hirsch również nie chce dłużej pracować w fundacji. W liście do przewodniczącego rady, chadeckiego pełnomocnika rządu federalnego do spraw kultury Bernda Neumanna skrytykowała nasilające się upolitycznienie debaty oraz "pomówienia i insynuacje (również w odniesieniu do mojej osoby)". Zadeklarowała również, że fundacji potrzebny jest "nowy początek".
"Sygnał alarmowy"
Wcześniej radę fundacji opuścił polski historyk Tomasz Szarota. Obecnie jedynym obcokrajowcem uczestniczącym w jej pracach jest Węgier Kristian Ungvary. Zasiadająca w radzie fundacji posłanka opozycyjnej SPD Angelica Schwall-Dueren oraz socjaldemokratyczny wiceprzewodniczący Bundestagu Wolfgang Thierse ostrzegli, że po wystąpieniu Szaroty rezygnacja Kaiserovej to "sygnał alarmowy".
"Pilnie potrzebujemy przekształcenia naukowego kręgu doradców. Najwyższy czas, by gremium to zostało obsadzone przez naukowców, którzy podchodzą do historii ucieczek, przymusowych migracji i wypędzeń z historycznej i krytycznej perspektywy, zamiast przez osoby, które w większości odpowiadają żądaniom BdV" - oświadczyli politycy SPD. "Nie może dojść do powstania nowej interpretacji II wojny światowej. Potrzebujemy poważnego dialogu z europejskimi naukowcami. Tylko wówczas zaistnieje szansa na wypracowanie zróżnicowanej i prezentującej różne punkty widzenia koncepcji wystawy" - ocenili.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Stor stark7 licencja GNU