Przywódcy muzułmanów w Kirgistanie apelują o bojkot francuskich perfum, jednego z niewielu towarów z Francji dostępnych na tamtejszym rynku. Akcja jest formą protestu przeciwko karykaturom proroka Mahometa w "Charlie Hebdo".
Apele o bojkot padają w Osz na południu kraju, gdzie kilka dni temu odbył się kilkutysięczny wiec w obronie proroka Mahometa. Muzułmanie w tym mieście chodzą po domach i instruują mieszkańców, by bojkotowali towary z Francji. Nie będzie to trudne. Na tamtejszych bazarach najpopularniejszym i praktycznie jedynym dostępnym z nich są perfumy francuskie.
Muzułmanów wspierają grupy mężczyzn zbierających się przy targowiskach i nawołujących do sprzedawców, by nie sprowadzali towarów z Francji.
Akcje mogą przenieść się do innych miast w tym regionie, gdyż mieszkańcy południowej części Kirgistanu są uważani za najbardziej religijnych w kraju.
Wyznawcy Islamu w Kirgistanie
Zdecydowana większość mieszkańców 6-milionowego Kirgistanu w Azji Środkowej to wyznawcy islamu. Po ukazaniu się karykatur w "Charlie Hebdo" w kraju odbyły się liczne wiece. Największy z nich miał miejsce w stolicy, Biszkeku.
Po zamachu terrorystycznym na redakcję "Charlie Hebdo" w Paryżu, w którym zginęło 12 osób, a kilkanaście zostało rannych, kirgiskie MSW ostrzegło przywódców muzułmańskich, by "powstrzymali się z bezpodstawnymi komentarzami w tej sprawie".
Resort odniósł się do rozmów duchownych z prasą, w których "pochwalali działania ekstremistów jako odpowiedź na publikacje i przekonywali, że skala tragedii przez społeczność międzynarodową jest przesądzona".
Przeciwko karykaturom Mahometa protestowali mieszkańcy także innych krajów Azji Środkowej. Akcje w tym regionie nie były jednak tak liczne , jak np. w Czeczenii czy Inguszetii na Kaukazie Północnym.
Autor: tas//gak / Źródło: lenta.ru, ria.ru
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock