Rosyjski potentat energetyczny Gazprom, włoski koncern Eni i francuski France's Electricite de France (EdF) doszli do porozumienia ws. South Stream. W ten sposób Francja włączyła się w projekt budowania gazociągu. Fiaskiem skończyły się natomiast rosyjskie rozmowy z Białorusią.
Dokument ws. dołączenia Francji do South Stream został podpisany na 14. Międzynarodowym Forum Ekonomiczym w St. Petersburgu w obecności Dmitrija Miedwiediewa i Nicolasa Sarkozy'ego.
Rosjanie i Włosi oddadzą po 10 proc. swoich udziałów EdF w wartych około 25 miliardów dolarów projekcie. Gazociąg ma połączyć Rosję z Bułgarią (przez Morze Czarne), a stamtąd na Zachód Europy.
W zeszłym tygodniu Gazprom poinformował, że jest gotowy do rozpoczęcia budowy South Streamu w 2013 roku, a będzie on gotowy do przesyłania gazu w 2015 roku.
Białoruska porażka
Rozmowy z białoruskim ministrem energetyki Alaksandrem Oziercem na temat gazu nie przyniosły rezultatu - poinformował w sobotę prezes rosyjskiego Gazpromu Aleksiej Miller. Miller i Ozieriec spotkali się w Petersburgu, właśnie w czasie Forum.
Zapytany przez dziennikarzy, czym zakończyły się jego negocjacje z szefem resortu energetyki Białorusi, Miller odpowiedział: "Niczym. Rozstaliśmy się, a dokąd oni pojechali, nie wiem". Szef Gazpromu dodał, że nie wie też, czy rozmowy będą kontynuowane w niedzielę.
Ograniczą dostawy?
Gazprom zagroził w czwartek Białorusi ograniczeniem od poniedziałku o 85 proc. dostaw gazu, o ile Mińsk nie zapłaci długu w wysokości 192 mln dolarów. W odpowiedzi na to ultimatum Białoruś oświadczyła, że Rosja jest jej winna 200 mln USD za tranzyt gazowego paliwa do Europy Zachodniej. Poproszony o skomentowanie roszczeń Mińska, Miller odparł, że "w terminologii futbolowej nazywa się to nieudaną pułapką ofsajdową".
Gazprom twierdzi, że jego białoruski partner, Biełtransgaz, w 2010 roku systematycznie łamie warunki umowy z 2006 roku. Płaci bowiem za surowiec według stawek z 2009 roku - 150 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Zgodnie z kontraktem w pierwszym kwartale 2010 roku miał płacić 169,22 USD, a w drugim - 184,8 dolarów.
Białoruś nie neguje długu wobec Rosji. Twierdzi jednak, że według stanu z 1 maja wynosił on 132,6 mln dolarów.
85 proc. gazu mniej
Rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprijanow poinformował w piątek, że dostawy gazu dla Białorusi mogą zostać zmniejszone o 85 proc. od godz. 10 czasu moskiewskiego (8 czasu polskiego) w poniedziałek.
Kuprijanow zapewnił, że w razie ograniczenia dostaw surowca dla strony białoruskiej Gazprom będzie nadal dostarczał gaz do Europy Zachodniej w dotychczasowej objętości.
Źródło: Ria Novosti, PAP