"Ten prezydent nie rozumie Francuzów"

Źródło:
PAP

Środa to kolejny dzień protestów we Francji przeciwko reformie emerytalnej. Demonstranci wyszli na ulice między innymi w Paryżu i Montpellier. Prezydent Emmanuel Macron udzielił wywiadu telewizyjnego, w którym wyraził nadzieję, że nowa ustawa wejdzie w życie do końca roku. Jego wystąpienie spotkało się z krytyką ze strony opozycji i części protestujących środowisk. - Ten prezydent nie rozumie Francuzów - stwierdził sekretarz Partii Socjalistycznej Olivier Faure.

W środę wieczorem demonstranci wyszli na ulice między innymi w Lille, Besancon i Montpellier. W Bordeaux doszło do starć protestujących z policją, funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego. Z kolei w Paryżu ludzie zaczęli zbierać się na placu Stalingradzkim. Rano podczas demonstracji rolników w Rennes traktor podjechał bardzo blisko policyjnej armatki wodnej, prawie się z nią zderzając.

Kolejny, dziewiąty "dzień mobilizacji społecznej" będzie miał miejsce w czwartek. Strajki dotkną wielu sektorów francuskiej gospodarki, a demonstracje spodziewane są w miastach w całym kraju.

Spodziewane zakłócenia w ruchu pociągów

W środę dziennik "Le Figaro" poinformował, że w związku z przedłużającymi się strajkami pracowników we francuskich rafineriach w 13 procent stacji benzynowych w kraju nie ma obecnie benzyny ani oleju napędowego.

Francuski publiczny przewoźnik kolejowy SNCF zakomunikował, że ruch pociągów będzie w czwartek poważnie zakłócony. To samo tyczy się transportu publicznego w stolicy, w tym metra. Z powodu strajku kontrolerów ruchu lotniczego francuski urząd lotnictwa cywilnego (DGAC) poprosił linie lotnicze o odwołanie w czwartek 30 procent lotów na lotnisku Paris-Orly i 20 procent na innych lotniskach.

Strajkować mają też nauczyciele

W szkołach podstawowych w strajkach w czwartek ma wziąć udział 40-50 procent nauczycieli. Do poniedziałku strajkować mają również pracownicy komunalni w stolicy, których protest już skutkuje tonami śmieci zalegającymi w Paryżu. W poniedziałek było ich 9,3 tysiąca ton.

CZYTAJ TEŻ: Protesty we Francji. Starcia na placu Republiki w Paryżu

Macron: nie będzie tolerancji dla agresji podczas demonstracji

W środę prezydent Emmanuel Macron udzielił wywiadu telewizyjnego w związku z przyjętą reformą emerytalną. Wyraził nadzieję, że nowa ustawa wejdzie w życie do końca roku. W odniesieniu do protestów kierowanych przez związki zawodowe od stycznia Macron stwierdził, że nie będzie tolerancji dla agresji podczas demonstracji. Stwierdził jednocześnie, że same protesty, przeprowadzane w sposób pokojowy, są prawem ludzi, którzy nie zgadzają się z daną polityką.

Wywiad został ostro skrytykowany przez opozycję i protestujących przeciwko reformie emerytalnej, podwyższającej wiek emerytalny z 62 do 64 lat. - Ten prezydent nie rozumie Francuzów - stwierdził sekretarz Partii Socjalistycznej Olivier Faure. Liderka skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen oskarżyła z kolei Macrona o pogardliwe podejście (do ludzi) i "utratę kontaktu z rzeczywistością".

Według władz w czwartkowych demonstracjach może wziąć udział do 800 tysięcy osób. Służby porządkowe spodziewają się zamieszek pod koniec protestów.

Autorka/Autor:mjz/kg

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Getty Images