Prokuratura w Lille na wschodzie Francji wszczęła wstępne śledztwo w sprawie domniemanego zatrudniania działaczy partyjnych skrajnie prawicowego Frontu Narodowego z pieniędzy rady regionu Nord-Pas-de-Calais - podał we wtorek satyryczny tygodnik "Canard Enchaine".
Sprawa obejmuje przede wszystkim Davida Rachline'a, niegdyś wschodzącą gwiazdę Frontu Narodowego, a dziś szefa kampanii wyborczej Marine Le Pen, która startuje w tegorocznych wyborach prezydenckich we Francji. Według "Canard Enchaine", Front Narodowy miał w latach 2010-2015 korzystać z funduszy publicznych przeznaczonych dla współpracowników do opłacania działaczy partyjnych, zwłaszcza podczas przygotowań do prezydenckiej kampanii wyborczej 2012 roku.
Śledztwo w sprawie Le Pen
We Francji toczy się już osobno śledztwo, które ma wyjaśnić, czy Le Pen, jako eurodeputowana, płaciła personelowi partyjnemu we Francji z funduszy Parlamentu Europejskiego, które - zgodnie z unijnymi regułami - powinny być wykorzystywane tylko do wynagradzania asystentów za merytoryczną pracę dla eurodeputowanych. 22 lutego tymczasowo aresztowana została szefowa gabinetu Le Pen, Catherine Griset, której postawiono zarzut nadużycia zaufania. Zarzut postawiono również Charles'owi Hourcade, asystentowi parlamentarnemu innej eurodeputowanej Frontu Narodowego. Parlament Europejski zażądał już od Le Pen zwrotu blisko 340 tys. euro za fikcyjne zatrudnienie Griset w latach 2010-16, a także opłacanie z funduszy PE jej ochroniarza. PE zaczął od lutego odzyskiwać tę kwotę, potrącając połowę poborów Le Pen. Według najnowszego sondażu Ifop-Fiducial, Le Pen uzyska wraz z centrowym kandydatem Emmanuelem Macronem po 25 proc. głosów w pierwszej turze wyborów 23 kwietnia, natomiast w drugiej turze 8 maja Macron zwycięży stosunkiem głosów 60,5 do 39,5 proc.
Autor: azb/ja / Źródło: PAP