Atak nożownika na przedmieściach Paryża. Zabił swoją matkę i siostrę

Aktualizacja:

Dwie osoby zginęły, a jedna została ciężko ranna w ataku nożownika, do którego doszło w czwartek na przedmieściach Paryża. Napastnik został zastrzelony przez policjanta - informuje Reuters, powołując się na źródła w policji. Według agencji ofiary śmiertelne to matka i siostra nożownika.

Do ataku doszło w Trappes leżącym około 30 kilometrów na południowy zachód od centrum stolicy Francji.

Według źródeł we francuskiej policji, uzbrojony w nóż mężczyzna zaatakował ludzi na ulicy, zabijając dwie osoby, po czym zabarykadował się w pawilonie. Następnie wyszedł z pomieszczenia i ruszył w kierunku funkcjonariuszy policji, grożąc im. Wówczas policjanci oddali strzały.

Agencja Reutera, powołując się na źródło we francuskim MSW, informuje, że dwie ofiary śmiertelne to matka i siostra napastnika. Szef resortu spraw wewnętrznych Gerard Collomb poinformował, że osoba, która odniosła rany w ataku, nie była spokrewniona z napastnikiem.

Dżihadyści biorą odpowiedzialność

Odpowiedzialność za przeprowadzenie ataku wzięło na siebie tak zwane Państwo Islamskie. Ugrupowanie nie przedstawiło jednak żadnych dowodów na poparcie tego twierdzenia. Na razie policja nie potwierdziła tych informacji.

Collomb podkreślił, że mimo oświadczenia IS atak z Trappes nie jest na razie traktowany jako akt terroru. Dodał również, że napastnik miał poważne problemy z psychiką.

Wcześniej, francuska telewizja BFM TV podawała, że sprawca czwartkowego ataku krzyczał "Allahu akbar" (Bóg jest wielki), jednak tej informacji nie potwierdziły francuskie władze.

Według BFM TV, napastnik urodził się w 1982 roku, a od 2016 roku był obserwowany przez francuskie służby ze względu na wychwalanie terroryzmu. Informacje te przekazała również AFP, powołując się na źródła bliskie śledztwa.

Na razie policja wciąż bada, jaki był motyw działania sprawcy i bierze pod uwagę wątek ewentualnej kłótni rodzinnej.

- Motywy stojące za atakiem i profil (napastnika - red.) nie są jeszcze znane i będą badane - poinformowało źródło we francuskiej policji, na które powołuje się agencja.

Tragedia w małym miasteczku

Do ataku doszło w 30-tysięcznym Trappes, leżącym ok. 30 kilometrów na południowy zachód od centrum stolicy Francji. Jest to uboga miejscowość znajdująca się w bogatym z reguły rejonie na zachód od Paryża - podaje Reuters. Jednocześnie AFP, powołując się na źródła w służbach antyterrorystycznych, podaje, że około 50 osób z Trappes wyjechało walczyć do Iraku i Syrii.

Do ataku doszło w Trappes na przedmieściach Paryża
Do ataku doszło w Trappes na przedmieściach ParyżaGoogle Earth

Autor: mm/adso,kg / Źródło: PAP, Reuters