W próbkach powietrza pobranych w miejscowości Kotka w południowo-wschodniej Finlandii wykryto niewielkie ilości radioaktywnych izotopów - poinformowały miejscowe władze. Zaznaczyły, że nie ma zagrożenia dla ludzi oraz że takie wyniki pomiarów są "dość normalne". Sytuacja radiacyjna w Polsce jest w normie - przekazała tvn24.pl Państwowa Agencja Atomistyki.
"Obserwowany poziom radioaktywności nie ma wpływu na środowisko ani zdrowie ludzi, ponieważ jej stężenie jest bardzo niskie" - poinformował w środowym komunikacie fiński Urząd do spraw Bezpieczeństwa Radiacyjnego i Jądrowego (STUK).
"Niewielkie ilości (pierwiastków) cyrkonu i niobu mogą ulotnić się do powietrza na przykład z paliwa elektrowni jądrowej podczas jej konserwacji" - wyjaśnił w oświadczeniu STUK.
Jak zaznaczył urząd, kiedy pobierano próbkę, prądy powietrza zmierzały do Kotki ze wschodu i południowego wschodu. Dodał jednocześnie, że źródło promieniowania nie jest znane.
Władze uspokajają
Rzecznik STUK poinformował, że urząd nie planuje dalszych badań, ponieważ - jak uspokajał - takie wyniki są "dość normalne". Agencja Reutera zwraca uwagę, że w regionie znajduje się wiele reaktorów jądrowych, między innymi w Finlandii, Szwecji oraz Rosji.
Sytuacja radiacyjna w Polsce
Rzeczniczka Państwowej Agencji Atomistyki Agnieszka Mąkosa w rozmowie z tvn24.pl po godzinie 11.30 przekazała, że aparatura na granicach Polski nie wskazuje, by działo się coś niepokojącego. - Sytuacja radiacyjna jest w normie - podkreśliła, zaznaczając, że PAA stale obserwuje wyniki stacji pomiarowych.
Miejscowość Kotka znajduje się około 800 kilometrów od granicy Polski.
Źródło: Reuters, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock