Filadelfia to ostatni przystanek w podróży papieża Franciszka po USA. Władze miasta zacierają ręce, bo liczą, że do miasta przybędzie nawet 1,5 mln turystów. W ofercie znajdą m.in. "kanapkę z objawieniem". Sceptycy studzą emocje twierdząc, że wyliczenia spodziewanych zysków są mocno przesadzone.
Papież od wtorku przebywa w Stanach Zjednoczonych. W weekend weźmie udział w Światowy Spotkaniu Rodzin. Jak mówił, chce, aby podczas jego pobytu w USA "rodzina był powracającym tematem".
Burmistrz Filadelfii Michael Nutter ocenia, że wizyta papieża ściągnie do miasta 1,5 mln turystów, co ma dać lokalnej gospodarce finansowy zastrzyk w postaci 419 milionów dolarów.
Szaleństwo w mieście
Wielki udział w tym mają mieć sprzedawane w całym mieście koszulki z podobizną Franciszka. - Ten papież to największa gwiazda rocka we wszechświecie, tak nastawione jest całe miasto - podkreśla Nana Goldberg, właścicielka sklepu odzieżowego.
Przepełnione są już hotele - według "Philadelphia Business Journal" wykupionych jest prawie 90 proc. miejsc w całej Filadelfii. Lokalne bary i restauracje przygotowały różnego rodzaju potrawy i napoje na okoliczność wizyty argentyńskiego papieża. I tak oto n.p w restauracji braci DiBruno można zjeść "kanapkę z objawieniem".
Jednak profesor ekonomii Robert Baumann z Uniwersytetu Świętego Krzyża w Worcester w stanie Massachusetts studzi emocje. Twierdzi, że przychody z wydarzeń takich jak wizyta papieża są niewielkie. - Zwykle osiągają jedną dziesiątą tego, czego spodziewają się organizatorzy - przyznaje.
Władze oceniają, że Światowe Spotkanie Rodzin kosztuje miasto około 12 milionów dolarów.
Franciszek w Stanach
Franciszek przebywa w USA od wtorku. Podczas swojego pobytu przemawiał przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ i w jako pierwszy papież wystąpił na Kapitolu przed obiema izbami amerykańskiego parlamentu. Pojawił się także na spotkaniu międzyreligijnym w miejscu zamachów z 11 września 2001 roku.
Autor: kło//rzw / Źródło: Reuters