W szpitalu zmarła ósma, najciężej ranna, ofiara eksplozji w fabryce fajerwerków we Włoszech. Do wybuchu doszło w piątek w pobliżu miasta Bari, położonego na wybrzeżu Adriatyku. Lekarze obawiają się o życie kolejnych rannych - podały źródła medyczne.
Według wstępnych ustaleń na terenie fabryki eksplodowała najpierw mała ciężarówka, co wywołało trwającą godzinę serię wybuchów w samych zakładach - podały włoskie media. Potem ogień rozprzestrzenił się na pobliski las. W akcji ratowniczej brały udział dwa samoloty gaśnicze Canadair.
W piątek, na miejscu, zginęło siedem osób.
Gaszenie trwało dwa dni
Zakłady zostały całkowicie zniszczone. Prezydent Włoch Sergio Mattarella, który powiedział, że jest wstrząśnięty tym wydarzeniem, zażądał przeprowadzenie jak najbardziej dokładnego śledztwa w sprawie przyczyn tragedii.
Gaszenie pożaru trwało prawie dwa dni. Mimo wakacji fabryka Bruscella pracowała na pełnych obrotach, ponieważ w wielu małych włoskich miastach organizuje się pokazy ogni sztucznych podczas świąt religijnych.
Autor: fil/gry / Źródło: PAP