W ramach przygotowań do przyjęcia nowego amerykańskiego myśliwca po raz pierwszy przeprowadzono na nim normalne ćwiczenie z bombardowania. Amerykanie chwalą się "sukcesem", bo muszą udowadniać, iż ich nowy myśliwiec wcale nie jest porażką, jak chciałaby część mediów i ekspertów.
F-35 za pół roku ma zostać formalnie przyjęty do służby w lotnictwie wojskowym USA (USAF) i kilkadziesiąt egzemplarzy lata już w jego barwach. Prowadzone są różnego rodzaju próby, które mają udowodnić, że kłopotliwa maszyna rzeczywiście jest już gotowa.
Pierwszym bojowym dywizjonem F-35 ma być 34. Dywizjon Myśliwski z bazy Hill w Utah. To jego lotnicy w ostatnich dniach jako pierwsi dokonali treningowych zrzutów bomb na pobliskim poligonie. USAF nazywa to "historycznym wydarzeniem", bowiem dotychczas bombardowania miały charakter testów samolotów, a nie szkolenia pilotów.
Jeszcze w marcu lotnicy z 34. Dywizjonu mają też zacząć latać na ćwiczenia w formacji czterech maszyn, co też ma być nową jakością, bo wcześniej F-35 wybierały się nad poligon samotnie.
Trzeba się wykazać sukcesami
Wszystkie te wydarzenia USAF reklamuje jako ważne i przełomowe. Mają być dowodami na to, że prace nad przyjęciem do służby F-35 w wersji A (przeznaczona do USAF i normalnego działania z lotnisk), idą zgodnie z planem. Wstępna gotowość operacyjna tych maszyn ma zostać osiągnięta gdzieś "pomiędzy sierpniem a grudniem" tego roku.
Wojsko bardzo chce dotrzymać tego terminu, bo program budowy F-35 stał się w USA synonimem złego zarządzania, gigantycznego przekroczenia kosztów (obecnie około 160 miliardów dolarów) oraz wieloletnich opóźnień. Skomplikowany samolot trapią też różne problemy techniczne, głównie w oprogramowaniu jego licznych komputerów oraz systemów diagnostycznych, monitorujących na bieżąco zużycie cześci.
Pomimo niedopracowania wstępną gotowość operacyjną swoich F-35 w wersji B (możliwość pionowego startu i lądowania) ogłosili już w 2015 roku marines. Korpus Piechoty Morskiej nie miał wielkiego wyboru, bo jego starsze samoloty AV-8B Harrier nieodwołanie kończą swoją karierę i trzeba je czymś zastąpić.
Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: USAF