W ciągu tygodnia protestów przeciwko królowi afrykańskiego państwa Eswatini (dawniej Suazi), którym od 1986 roku jest Mswati III, zabito 27 osób - przyznał minister handlu Manqoba Khumalo. Królestwo Eswatini jedna z niewielu istniejących jeszcze na świecie monarchii absolutnych
Setki agresywnych młodych ludzi plądrowały i podpalały sklepy, a także nieruchomości należące do króla - donosiła francuska agencja AFP. W starciach z policją, protestujący rzucali kamieniami, na co służby odpowiadały ogniem. Minister handlu Manqoba Khumalo powiedział dziennikarzom, że "trzeba było użyć siły i w niektórych przypadkach oddano strzały skutkujące ofiarami śmiertelnymi" - tłumaczył. - Niestety tak. 27 osób straciło życie - powiedział dziennikarz.
W Eswatini protesty są rzadkością, a Mswati III znany jest z rządów twardej ręki. Król samemu mianuje ministrów, kontroluje parlament, a partie polityczne są zakazane. Mswati III został koronowany w 1986 roku jako 18-latek, obecnie ma 15 żon i ponad 25 dzieci.
Królestwo Eswatini to monarchia absolutna
Królestwo Eswatini to liczący niespełna półtora miliona mieszkańców południowoafrykański kraj bez dostępu do morza, graniczący z RPA i Mozambikiem. To jedna z niewielu istniejących jeszcze na świecie monarchii absolutnych i należy do grupy krajów najmniej rozwiniętych. Dominują tu religie chrześcijańskie (78 procent), a wyznawcy islamu stanowią jeden procent ludności.
Co piąty mieszkaniec Królestwa Eswatini, według danych z 2017 roku, jest zarażony wirusem HIV, a przeciętna długość życia wynosi 49 lat. Sześciu na dziesięciu mieszkańców wegetuje poniżej granicy ubóstwa, a bezrobotny jest co drugi mieszkaniec zdolny do pracy.
W 2018 roku królestwo, w 50-rocznicę powstania państwa, zmieniło swoją nazwę z Suazi na Eswatini.
Sytuacja w kraju wzbudziła odpowiedź zagranicy. Pretoria, Londyn i Waszyngton zaapelowały o "powstrzymanie się". Wspólnota Rozwoju Afryki Południowej (SADC) wysłała do Eswatini misję śledczą.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock