Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wezwał we wtorek kraje europejskie, by walczyły z islamofobią i raczej zapobiegały organizowaniu licznych antyislamskich manifestacji, niż - jak to ujął - "usiłowały dawać lekcje Turcji".
- Niestety Unia Europejska usiłuje dawać Turcji lekcje, zamiast spróbować rozwiązać poważne zagrożenia, przed którymi stoi - oświadczył prezydent w przemówieniu podczas spotkania z tureckimi ambasadorami w Ankarze.
- Islamofobia jest poważnym zagrożeniem dla Europy. Jeśli ten problem nie zostanie rozwiązany, jeśli przywódcy europejscy staną się zakładnikami tego populizmu, wartości europejskie zostaną zakwestionowane - zaznaczył Erdogan, wskazując, że wpływy ruchów rasistowskich rosną "z dnia na dzień".
Odpowiedź na demonstracje
Erdogan wypowiedział się w tym duchu nazajutrz po wielotysięcznej manifestacji w Dreźnie, zorganizowanej po raz kolejny przez antyimigracyjny ruch Pegida. W Dreźnie wiece Pegidy, odbywające się co poniedziałek, w ciągu ostatnich kilku tygodni przyciągały coraz więcej uczestników. 22 grudnia, na ostatnim wiecu przed Bożym Narodzeniem, ich liczba sięgnęła 17,5 tysiąca. W poniedziałek na demonstracji zebrało się około 18 tysięcy ludzi. Jednocześnie w poniedziałek przeciwko rasizmowi, ksenofobii oraz wiecom Pegidy protestowali uczestnicy manifestacji w Berlinie, Stuttgarcie, Kolonii i Dreźnie.
Prawicowo-populistyczny sojusz Pegida (Patriotyczni Europejczycy przeciwko Islamizacji) demonstruje pod hasłami sprzeciwu wobec rzekomej groźby "islamizacji Zachodu". Jak twierdzi, wypowiada się "przeciwko wrogiej kobietom ideologii politycznej, która akcentuje przemoc, ale nie przeciwko zintegrowanym muzułmanom" mieszkającym w Niemczech.
Silna i pewna siebie Turcja
Prezydent Erdogan wezwał również UE, aby "dokonała przeglądu swojej polityki wobec Turcji", podkreślając, że pakiet akcesyjny Ankary utknął w martwym punkcie.
Podczas przemówienia - jak wskazuje AFP - turecki prezydent, reprezentujący nurt islamsko-konserwatywny, wezwał swoich dyplomatów, aby reprezentowali silną i pewną siebie Turcję. - Turcja nie jest krajem, który każdy może oskarżać i pokazywać palcem w arogancki sposób. Ci, którzy mają takie nawyki, muszą je porzucić - mówił.
- Ci, którzy upominają Turcję, muszą zdawać sobie sprawę, że mają do czynienia z nową Turcją, wielką Turcją, z jej gospodarką, demokracją i polityką zagraniczną - podkreślił.
Erdogan, który zanim został wybrany na prezydenta w sierpniu zeszłego roku przez 11 lat pełnił funkcję premiera, był oskarżany przez opozycję o autorytarne zapędy.
Autor: dln/kka / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: mat. prasowe