Do zamachu doszło w ubiegły czwartek w popularnej wśród turystów kafejce na głównym placu starówki Marrakeszu. W eksplozji zginęło 10 obcokrajowców i pięciu Marokańczyków.
Zachodni eksperci przypisywali atak islamskim bojownikom, a świadkowie zdarzenia przekonywali, że widzieli na miejscu zamachowca-samobójcę. Marokańskie władze nie ujawniły informacji, kto stoi za zamachem.
"Akcja nie była wymierzona we Francję"
- W przeciwieństwie do wcześniejszych informacji, to nie był atak samobójczy - powiedział w sobotę dziennikowi "Le Journal du Dimanche" Claude Gueant, francuski minister spraw wewnętrznych.
Według niego, ktoś zostawił w kawiarni bombę w torbie, która została zdalnie zdetonowana. Jak dodał, bomba zawierała te same składniki, które zostały wykorzystane w serii zamachów w paryskim metrze w 1995 roku.
Stwierdził również, że choć w eksplozji zginęło siedmiu Francuzów, akcja nie była wymierzona we Francję.
Źródło: Reuters