W Kairze doszło do zamachu na szefa MSW Egiptu Mohammeda Ibrahima. W pobliżu konwoju wiozącego notabla wybuchła bomba i padły strzały. Według informatorów agencji Reutera, minister przeżył atak.
Według części doniesień w pobliżu eskorty samochodowej ministra niedaleko jego rezydencji w Nasr City wybuchł samochód-pułapka . Nie zostało jednak sprecyzowane, czy ładunek został zdetonowany zdalnie, czy też przez zamachowca samobójcę.
- Dwóch napastników zostało zabitych podczas ataku na ministra - pisze agencja Reutera. Z kolei państwowa egipska agencja MENA informuje o wielu rannych cywilach.
Wewnętrzna wojna się zaostrza
Dzielnica Nasr City jest bastionem Bractwa Muzułmańskiego, z którego wywodzi się obalony na początku lipca prezydent Egiptu Mohammed Mursi. Koniec jego prezydentury był wynikiem masowych protestów wywołanych problemami gospodarczymi i "islamizacją" kraju, po których do działania ruszyło wojsko, przejmując władzę.
Następstwem były krwawo tłumione uliczne protesty Bractwa Muzułmańskiego. Ofiarami przemocy padły setki ludzi - przeważnie islamiści, ale również ich przeciwnicy polityczni oraz funkcjonariusze sił bezpieczeństwa.
Do tej pory przemoc była jednak ograniczona do zamieszek i starć na ulicach. Zamachy bombowe były od lat czymś niespotykanym, aczkolwiek jeszcze za dyktatury Hosniego Mubaraka dochodziło do nich co jakiś czas.
Autor: mk/jk / Źródło: PAP, tvn24.pl, Reuters