Były szef sztabu generalnego egipskich sił zbrojnych generał Sami Anan we wtorek nagle zakończył swą kampanię przed wyborami prezydenckimi. Wcześniej armia oskarżyła go o złamanie przepisów wojskowych poprzez ubieganie się o urząd bez jej zgody.
Źródło w siłach bezpieczeństwa i członkowie sztabu Anana przekazali, że został on zatrzymany i przesłuchany po ogłoszeniu przez wojsko, że odrzuca jego decyzję o kandydowaniu w wyborach.
Armia: sfałszował dokumenty
W oświadczeniu armii, które w państwowej telewizji odczytał jej rzecznik, zapewniono, że "siły zbrojne nie będą ignorować rażących naruszeń prawa, których dopuścił się Anan". Miał on naruszyć przepisy dotyczące służby wojskowej.
Według oświadczenia Anan ogłosił swą kandydaturę "nie uzyskawszy pozwolenia sił zbrojnych (...), ani nie podjąwszy kroków niezbędnych do zakończenia służby".
Zgodnie z egipskim prawem przed ubieganiem się o stanowisko polityczne wojskowi muszą zakończyć służbę i otrzymać pozwolenie od armii. Według wojska Anan sfałszował oficjalne dokumenty, aby startować w wyborach. W dokumentach tych napisano, że jego służba wojskowa dobiegła końca.
Organizatorzy kampanii byłego dowódcy armii ogłosili, że zrezygnował ze startu w wyborach. Nie podali szczegółów dotyczących jego miejsca pobytu po zatrzymaniu.
Znajomy Anana powiedział agencji Reutera, że kandydat jechał do swego biura, gdy jego samochód został zatrzymany na głównej ulicy w stolicy.
"Uratować Egipt przed złą polityką"
Były szef sztabu generalnego ogłosił w sobotę rano w nagraniu zamieszczonym na swym oficjalnym profilu na Facebooku, że zamierza kandydować w wyborach prezydenckich. Anan mówił, że "chce uratować Egipt przed złą polityką" i wezwał instytucje państwowe do zachowania neutralności wobec wszystkich kandydatów.
Anan był ostatnim liczącym się potencjalnym rywalem prezydenta Abd el-Fataha es-Sisiego w walce o najwyższy urząd w państwie po wycofaniu się innych kandydatów. Niektórzy twierdzili, że byli zastraszani przez władze. Sisi, który przed objęciem urzędu także był dowódcą sił zbrojnych, ogłosił w ubiegłym tygodniu, że zamierza ubiegać się o drugą kadencję.
Ostatni premier Egiptu za prezydentury Hosniego Mubaraka, Ahmed Szafik, oznajmił ostatnio, że nie uważa, aby był "idealnym" politykiem do kierowania narodem. Mówił, że po wielu latach mieszkania za granicą stracił kontakt z egipską polityką.
Wcześniej w mediach prorządowych przez wiele dni krytykowano jego kandydaturę. Pojawiły się też spekulacje, że był przetrzymywany przez władze w hotelu w Kairze. Szafik w 2012 roku kandydował w wyborach prezydenckich, ale przegrał w drugiej turze z islamistą Mohammedem Mursim.
Z walki o fotel prezydencki zrezygnował też w ubiegłym tygodniu były deputowany Mohammed Anwar Sadat, tłumacząc to między innymi obawami o bezpieczeństwo swych zwolenników. Jest on spokrewniony z byłym prezydentem Egiptu w latach 1970-1981 Anwarem Sadatem, który zginął w zamachu w 1981 roku.
Marcowe wybory w Egipcie
Wybory prezydenckie w Egipcie odbędą się w dniach 26-28 marca.
Ewentualna druga tura będzie miała miejsce w dniach 24-26 kwietnia, jeśli żaden z kandydatów nie uzyska 50 procent głosów w pierwszej turze.
Będą to trzecie wybory szefa państwa od czasu rewolucji z 2011 roku, w wyniku której obalony został wieloletni przywódca Mubarak.
Pierwsze demokratyczne wybory w 2012 roku wygrał islamistyczny polityk wywodzący się z Bractwa Muzułmańskiego Mohammed Mursi. Jednak po roku, w rezultacie masowych protestów, został on odsunięty od władzy przez wojsko, dowodzone wówczas przez Sisiego. W 2014 roku Sisi zwyciężył w wyborach, zdobywając ponad 96 proc. głosów. Od tego czasu egipskie władze stosują represje na szeroką skalę wobec swych przeciwników.
Autor: mm//kg / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: defense.gov