Co najmniej 35 cywilów i 10 żołnierzy zginęło podczas operacji tłumienia protestów, do których doszło w weekend w Syrii - podały w poniedziałek światowe agencje informacyjne.
Według agencji siły rządowe siły zaczęły w niedzielę strzelać, by rozproszyć ponad tysiąc demonstrantów, którzy protestowali w mieście Jisr al-Shughour (północny-zachód kraju) w związku ze śmiercią cywila zabitego w przeddzień.
Do aktów przemocy doszło również w mieście Dajr az-Zaur, we wschodniej Syrii, gdzie policja zraniła wielu ludzi ostrzeliwując 7 tysięcy uczestników antyprezydenckich demonstracji.
Ulice nie cichną
Próbując załagodzić nastroje prezydent Baszar el-Asad zniósł stan wyjątkowy obowiązujący w kraju od 48 lat. Uwolnionych zostało także - na mocy amnestii - ponad 450 więźniów politycznych. Cel - czyli uspokojenie ulicy - nie został jednak osiągnięty.
Źródło: Reuters