Szkoły w jednym z hrabstw w Anglii mogą zgłaszać na policję rodziców, których dzieci grają w agresywne gry komputerowe dla dorosłych - donosi "The Independent". - Dziecko nie powinno grać w grę rodzica, ale rodzic w grę dziecka owszem. Po to, żeby wiedzieć, co dziecko robi - skomentowała ten pomysł we "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24 psychoterapeutka Tatiana Mindewicz-Puacz z Fundacji First.
To pomysł dyrektorki jednej ze szkół w hrabstwie Cheshire. Mary Hennessy Jones z Pear Tree School w Nantwich napisała list do rodziców swoich podopiecznych, w którym ostrzega, że nieodpowiednie do wieku gry mogą prowadzić m.in. do skrajnej przemocy wśród dzieci.
Informuje też, że jeżeli nauczyciel będzie podejrzewał, że zachowanie ucznia jest spowodowane graniem w brutalne gry przeznaczone dla dorosłych, zgłosi to na policję lub do opieki społecznej.
Nawet 5 lat za kratkami
To pokłosie rekomendacji ministerstwa edukacji, które chce, żeby nauczyciele zwrócili większą uwagę na młodych ludzi. Osoby, które przeoczą agresywne zachowanie uczniów, mogą zostać pociągnięte do odpowiedzi karnej. Grozi im nawet 5 lat więzienia.
Do akcji w hrabstwie Cheshire przystąpiło łącznie 16 szkół. Każda wysłała do rodziców swoich uczniów ostrzegające listy.
- Jeśli chcemy być z naszymi dziećmi, to tak jak kiedyś wychodziliśmy z nimi grać w piłkę, teraz musimy zobaczyć, w co one grają - powiedziała na antenie TVN24 psychoterapeuta Tatiana Mindewicz-Puacz z Fundacji First.
Dodała, że rodzice powinni zwracać większą uwagę na ostrzeżenia umieszczane na opakowaniach gier. - Oznaczenie 16 plus to nie jest stopień trudności, tylko znak, że dziecko nie powinno grać w taką grę. A jak nie powinno, to nie należy w ogóle jej kupować - podkreśliła.
Autor: eos/ja / Źródło: The Independent, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock