Dyplomaci zabici w bombardowaniu. USA nie potwierdzają


USA nie mogą na razie potwierdzić, że wskutek bombardowania bazy wojskowej tzw. Państwa Islamskiego w Libii, zginęło dwoje pracowników ambasady Serbii uprowadzonych w listopadzie przez dżihadystów - powiedział w sobotę rzecznik Pentagonu Peter Cook.

Cook podkreślił, że Stany Zjednoczone nie mają na razie żadnych informacji o losie Serbów. - Jeśli zdobędziemy je, natychmiast przekażemy władzom w Belgradzie - zapewnił rzecznik Pentagonu.

Niezależne siły

Premier Serbii Aleksandar Vuczić ogłosił w sobotę, że dwoje pracowników ambasady serbskiej w Libii - specjalistka od łączności Sladjana Stanković i kierowca Jovica Stepić - uprowadzonych w listopadzie przez dżihadystów zginęło w piątek podczas bombardowania bazy wojskowej tzw. Państwa Islamskiego (IS) przy granicy Tunezji przez lotnictwo USA.

- Zadziałały siły od nas niezależne - oświadczył premier w radiu B-92. Jak dodał, amerykańskie służby wywiadowcze twierdzą, że nie wiedziały, iż w bombardowanym obiekcie przebywają zagraniczni obywatele.

Vuczić zapowiedział, że będzie nalegał na wyjaśnienie sprawy i "powie (Amerykanom - red.) wszystko twarzą w twarz", ale nie zamierza zaostrzać stosunków ze Stanami Zjednoczonymi.

Bombardowanie

Amerykańskie myśliwce bombardujące F-15E w piątek zaatakowały obóz treningowy tzw. Państwa Islamskiego położony w Libii, w pobliżu granicy tunezyjskiej. W bombardowaniu zginęło 40 osób, wśród których znajdowali się prawdopodobnie dżihadyści odpowiedzialni za zeszłoroczne zamachy w Tunezji.

Rząd USA potwierdził ten fakt. Jak poinformowano, ludzie, którzy tam przebywali, stanowili "bezpośrednie zagrożenie" dla bezpieczeństwa USA. Rzecznik amerykańskiego dowództwa odpowiedzialnego za operacje w Afryce, pułkownik Mark Cheadle, wyjaśnił, że głównym celem amerykańskiej operacji był Tunezyjczyk Nuredin Szuszan powiązany z dwoma dużymi zamachami terrorystycznymi w Tunezji.

Rząd libijski, uznany niedawno przez społeczność międzynarodową, potępił w sobotę rajd amerykańskiego lotnictwa, uznając go za "naruszenie suwerenności Libii".

Autor: msz//plw / Źródło: PAP