Węgry będą rejestrować wszystkich imigrantów, którzy przedostali się przez granicę UE, ale imigrantów ekonomicznych odeślą do kraju pochodzenia - oświadczył we wtorek węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto. Wcześniej służby wyrzuciły wszystkich imigrantów z okupowanego przez ostatnie tygodnie głównego dworca kolejowego w Budapeszcie. Na miejscu jest specjalny wysłannik TVN24 Marcin Kwaśny.
Peter Szijjarto powtórzył na konferencji prasowej w Słowenii, że Węgry stanowczo odrzucają obowiązkowe kwoty rozdzielania uchodźców, napływających do Unii. Stwierdził, że taka polityka tylko zachęci imigrantów i przemytników.
- Planujemy rejestrować wszystkich imigrantów niezależnie od tego, że nie jesteśmy pierwszym krajem, w którym się pojawiają. Zarejestrujemy wszystkich, którzy zawnioskują o azyl i poddadzą się procedurze - oświadczył szef węgierskiej dyplomacji. - Jeśli zapadnie pozytywna decyzja, uchodźca będzie mógł zostać, ale jeśli nie, to nie możemy dawać schronienia imigrantom ekonomicznym, nie możemy dźwigać tego ciężaru, więc zostaną odesłani tam, skąd pochodzą - dodał.
Imigranci wyrzuceni z dworca
We wtorek rano węgierskie władze wyrzuciły z dworca Keleti w Budapeszcie imigrantów koczujących na peronach, którzy pociągami chcieli wyjechać do Austrii i Niemiec. Przez kilkadziesiąt minut dworzec był zamknięty, potem go otwarto, ale nadal na jego teren nie są wpuszczani imigranci.
Setki rozzłoszczonych uchodźców rozpoczęło protest przed dworcem, domagając się ponownego otwarcia stacji i umożliwienia im wyruszenia w dalszą podróż do Niemiec. Protestujący wymachują kupionymi biletami, klaszczą, buczą i skandują "Germany, Germany", zaś policyjny kordon blokuje im wejście na dworzec.
"Węgry egzekwują prawo UE"
Rzecznik węgierskiego rządu, Zoltan Kovacs, zapytany przez Reutersa o przyczyny zamknięcia dworca, wytłumaczył, że "Węgry starają się przestrzegać prawa Unii Europejskiej, które zobowiązuje wszystkich podróżujących pomiędzy państwami członkowskimi do posiadania ważnego paszportu i wizy strefy Schengen".
W poniedziałek do Austrii i Niemiec dotarły z Budapesztu pociągi wypełnione imigrantami. Policja, która dotąd uniemożliwiała im wyjazdy, wycofała się z dworca Keleti i uchodźcy setkami wsiadali do pociągów.
Nie dawać fałszywych nadziei
Również we wtorek minister spraw wewnętrznych Austrii wezwała Niemcy do wyjaśnienia ich stanowiska wobec polityki udzielania azylu, aby uniknąć dawania uchodźcom na Węgrzech fałszywych nadziei.
W ubiegłym miesiącu Niemcy wskazywały, że chcą przyznać uchodźcom z Syrii specjalny status. Byłoby to niezgodne z obowiązującymi w Unii Europejskiej regulacjami, tzw. Konwencją Dublińską. Zgodnie z nimi imigranci zobowiązani są do ubiegania się o azyl w pierwszym państwie członkowskim, w jakim się znajdą, w tym przypadku na Węgrzech.
W odpowiedzi rzecznik MSW Niemiec poinformował, że Berlin nie zawiesił obowiązywania w UE przepisów obligujących imigrantów do występowania o azyl w pierwszym unijnym kraju, do którego trafią.
- Dublin (Konwencja Dublińska) w dalszym ciągu obowiązuje i oczekujemy, że kraje członkowskie będą się jej trzymać. Każdy, kto przyjeżdża na Węgry, musi tam się zarejestrować i przejść przez procedurę azylową - oznajmił rzecznik resortu spraw wewnętrznych Niemiec. - Niemcy nie zawiesiły Dublina - podkreślił.
Autor: mm,pk\mtom,gak / Źródło: PAP, Reuters