Dwie i jedyne ofiary śmiertelne katastrofy boeinga 777 na lotnisku w San Francisco, to 16-leni Chińczycy. Taką informację podały w niedzielę po południu linie lotnicze Asiana Airlines. Przyczyny wypadku nie są na razie znane. Na pokładzie było 307 osób. Z wraku maszyny wydobyto już czarne skrzynki. Zostaną przewiezione do Waszyngtonu.
RELACJA KATASTROFY SAMOLOTU W SAN FRANCISCO MINUTA PO MINUCIE Lecący z Seulu Boeing 777-200 kompanii Asiana Airlines z 291 pasażerami i 16 członkami załogi na pokładzie rozbił się w czasie lądowania. Podchodząc od strony Zatoki San Francisco zahaczył ogonem o płytę lotniska. Przełamał się i stanął w płomieniach.
Do szpitali trafiły 182 osoby, część z nich odniosła niewielkie obrażenia. Stan 49 jest poważny. W stanie krytycznym jest osiem osób: pięć przewieziono do General Hospital San Francisco, trzy do szpitala Stanford. - Pomagamy wszystkim pasażerom i załodze, która brała udział w locie. Nikt nie zostanie sam, bez pomocy - zapewnił burmistrz San Francisco Edwin Lee.
Dwie ofiary śmiertelne to nastoletnie obywatelki Chin, które siedziały w tylnej części samolotu.
Na pokładzie nie było Polaków
Maszyna leciała z Szanghaju do San Francisco z międzylądowaniem w Seulu. Przewoźnik podał, że jego samolotem leciało 141 Chińczyków, 77 Koreańczyków oraz 61 Amerykanów. Jak poinformowało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, na pokładzie nie było Polaków.
Wypadek w #SanFrancisco - na pokładzie #Boeing777 nie było obywateli polskich - potwierdziło Biuro Misji Międzynarodowych w @StateDept
— MSZ RP (@MSZ_RP) July 6, 2013
"Wszystko było w porządku"
Świadkowie katastrofy twierdzą, że do samego końca wszystko wyglądało normalnie i nic nie zapowiadało tego, że samolot nie będzie w stanie wylądować.
- Samolot podchodził jak wszystkie inne. Dopiero po jakimś czasie zawuważyłem, że coś było nie tak. Kąt był prawidłowy, ale samolot zbyt szybko znalazl się za nisko - powiedział telewizji CNN mężczyzna, który obserwował całe zdarzenie.
- Wydawało się nam, że lądujemy. Dziób samolotu wzniósł się delikatnie, pilot dodał gazu i wtedy poczuliśmy bardzo silne uderzenie - opowiadał Ben Levy, pasażer Boeinga 777. - Przez chwilę mieliśmy wrażenie, że znowu zaczynamy się wznosić. Czułem, jakby pilot próbował skierować samolot na odpowiedni pas. Niestety, to się nie stało - dodał.
Inny świadek wypadku przyznał Reuterowi, że po tym, jak maszyna runęła na ziemię, z jednego z silników zaczęły lecieć iskry. - To zapewne było spowodowane silnym uderzeniem. Wtedy samolot obrócił się o 360 stopni, pojawił się ogień i mnóstwo dymu - mówił.
Według niektórych relacji, maszyna obróciła się jeszcze przed uderzeniem w ziemię. - Samolot zaczął się wznosić i spadać, później chyba się obrócił i uderzył w ziemię. Górna część samolotu spadła na pasażerów, wielu zostało rannych - powiedział uczestnik katastrofy.
Przyczyna katastrofy? Na pewno nie silnik
Przyczyny wypadku nie są na razie znane. Zbada je Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Transportu (NTSB).
- Mamy kilka grup dochodzeniowych. Eksperci będą przewodzić specjalistycznym zespołom do badania: procedur, załogi, pracy lotniska i działania maszyn - powiedziała na konferencji prasowej w Waszyngtonie Deborah Hersman z Amerykańskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu. FBI, które również zapowiedziało dochodzenie wykluczyło zamach jako przyczynę katastrofy maszyny.
Jak poinformowało NTSB, z wraku wydobyto czarne skrzynki. Zostaną przewiezione do labolatorium w Waszyngtonie.
Południowokoreański rząd zapowiedział powołanie specjalnej grupy mającej zająć się badaniem przyczyn katastrofy.
Prezes linii lotniczych Asiana Airlines Yoon Young-doo oświadczył, że przyczyną katastrofy nie były problemy z silnikami. - Na razie możemy uznać, że nie było żadnych problemów spowodowanych przez silniki - powiedział na konferencji prasowej. Odmówił odpowiedzi na pytanie, czy zawinili piloci. Stwierdził natomiast, że byli w pełni przeszkoleni - mieli przelatanych ponad 10 tys. godzin.
Międzynarodowe lotnisko w San Francisco całkowicie zamknięto. Samoloty przekierowywane są do portów lotniczych w Los Angeles, Sacramento, Oakland i San Jose.
Przewoźnik o dobrej reputacji
Linie lotnicze Asiana to drugi co do wielkości południowokoreański przewoźnik lotniczy, po Korean Air. Mają one bardzo dobrą reputację dotyczącą bezpieczeństwa lotów. Ma na stanie 79 maszyn, w tym 11 transportowych. Lądują one na ponad 80 lotniskach w 23 krajach. Wypadek na lotnisku w San Francisco jest pierwszym w historii przewozów pasażerskich Asiany w ciągu ostatnich 20 lat. Jest to drugi wypadek dwusilnikowego Boeinga 777 od momentu wprowadzenia go do eksploatacji 18 lat temu. Do poprzedniego wypadku doszło w styczniu 2008 roku podczas lądowania na londyńskim lotnisku Heathrow. Rannych zostało wtedy 47 osób, nikt nie zginął.
Autor: rf\mtom\iga / Źródło: PAP, Reuters, TVN24