Jesteśmy przekonani, że to Rosja jest odpowiedzialna za nalot na konwój z pomocą humanitarną koło Aleppo w Syrii - oznajmił Biały Dom, określając ataki z powietrza "olbrzymią tragedią humanitarną". Rosjanie odpierają zarzuty. Według nich w ogóle nie było nalotu, a oskarżając ich Amerykanie starają się odwrócić uwagę od swojej wcześniejszej wpadki, kiedy zbombardowali pozycje sił reżimowych.
Biały Dom jest jednak przekonany, że było inaczej. Ben Rhodes, zastępca doradcy Baracka Obamy do spraw bezpieczeństwa narodowego, powiedział, że za atak mógł odpowiadać albo reżim prezydenta Syrii Baszara el-Assada albo rosyjski rząd. - Naszym zdaniem odpowiedzialność ponosi Rosja - dodał. Amerykańskie wojsko miało obserwować dwa rosyjskie bombowce Su-24 znajdujące się nad konwojem dokładnie w momencie, w którym został zaatakowany. Zapewnił, że Stanom Zjednoczonym zależy na utrzymaniu zawieszenia broni w Syrii. - Niepokoi nas jednak brak oznak dobrej woli ze strony Rosji w tym zakresie - stwierdził Rhodes.
Rosjanie nie czują się winni
Rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych skrytykowało USA za oskarżenia o dokonanie nalotów. Rzeczniczka tego resortu Maria Zacharowa podkreśliła we wtorek, że USA nie "mają żadnych dowodów" na to, że to rosyjskie siły powietrzne ponoszą odpowiedzialność za atak. - Nie mamy z tym nic wspólnego - podkreśliła. Już wcześniej MSZ Rosji zaprzeczał, jakoby jego lotnictwo brało udział w nalotach na konwój. W opublikowanym we wtorek oświadczeniu, "z całą mocą" oznajmiono, że ani rosyjskie, ani syryjskie lotnictwo nie przeprowadziło tych ataków. Rosyjskie wojsko dodaje, że w konwoju humanitarnym przez pewien czas jechał pojazd jednej z bojówek rebelianckich holujący duży moździerz.
Według Rosjan, Amerykanie oskarżając ich o nalot na konwój humanitarny starają się odwrócić uwagę od swojej własnej wpadki. W weekend samoloty zachodniej koalicji popełniły błąd atakując pozycje dżihadystów na wschodzie Syrii i zbombardowały siły reżimowe wspierane przez Rosję.
ONZ zmienia kluczowe słowo
Do ostrzału konwoju humanitarnego doszło w poniedziałek wieczorem. Rzecznik ONZ Stephane Dujarric początkowo informował, że w wyniku ostrzału z powietrza zostało zniszczonych 18 ciężarówek jadących w konwoju z pomocą humanitarną ONZ i Syryjskiego Arabskiego Czerwonego Półksiężyca (SARC) dla prowincji Aleppo.
Dzień później ONZ zmieniła opis ataku, twierdząc, że nie jest w stanie ustalić, czy rzeczywiście był to nalot. Zginęło około 20 osób, a część ładunku została zniszczona. W następstwie ataku ONZ zawiesiła wszystkie konwoje z pomocą humanitarną dla Syrii, a Czerwony Krzyż pomoc dla czterech miast do czasu, gdy jego pracownikom zostanie przywrócone bezpieczeństwo.
Autor: mk\mtom / Źródło: PAP, Reuters