Dramatyczna akcja na Pacyfiku. Skoczyli z samolotu na ratunek

Skok z samolotu na ratunek rocznej dziewczynce
Skok z samolotu na ratunek rocznej dziewczynce
Gwardia Narodowa USA
Ratownicy dotarli do dziecka z powietrzaGwardia Narodowa USA

Około 1,6 tysiąca kilometrów od wybrzeży USA rozgrywa się wyjątkowa akcja ratunkowa. Amerykańskie służby ratują roczną dziewczynkę, która poważnie zachorowała na pokładzie jachtu. Skoczyło do niej na spadochronach czterech ratowników. Dopłynąć ma do nich fregata US Navy.

Chora dziewczynka jest na pokładzie rodzinnego jachtu, który znajduje się około 1,6 tysiąca kilometrów na zachód od San Diego. Rodzina złożona z rodziców i trzyletniej dziewczynki Cora, oraz rocznej Lyry, wyruszyła z USA w połowie marca.

Celem ich podróży były wyspy na południowym Oceanie Spokojnym, a później Nowa Zelandia.

Ratunek z powietrza

W czwartek z pokładu jachtu nadano jednak sygnał ratunkowy. Wiadomo jedynie, że roczna dziewczynka poważnie zachorowała. W tym stopniu, że pojawiło się zagrożenie jej życia. W pobliżu nie ma żadnych statków, mogących pospieszyć z pomocą.

Najpierw na ratunek wysłano ratowników z 129 Skrzydła Ratunkowego Gwardii Narodowej (ochotnicza formacja pomocnicza wojska USA). Czterech żołnierzy wyskoczyło nad jachtem z samolotu transportowego MC-130 Combat Shadow (wersja popularnego Herculesa przeznaczona do operacji specjalnych). Wraz z nimi z pokładu wyrzucono pneumatyczną łódź z zapasami.

Po wylądowaniu w oceanie na spadochronach żołnierze dopłynęli do jachtu i zajęli się chorą dziewczynką. - Rodzina jest w dobrych nastrojach i bardzo się cieszy z obecności ratowników - stwierdził rzecznik 129 Skrzydła, porucznik Roderick Bersamina. Nie potrafił sprecyzować co dokładnie jest dziewczynce, ale ma być w stanie stabilnym.

Oczekiwanie na okręt

Równocześnie z ratownikami na pokładzie samolotu na pomoc wyruszyła z San Diego fregata USS Vandegrift. Jak podała Straż Wybrzeża, okręt dotrze na miejsce w niedzielę rano miejscowego czasu. Nie wiadomo jeszcze, czy będzie holować jacht do brzegu, czy tylko zabierze chore dziecko.

Na wszelki wypadek do meksykańskiego miasta Cabo San Lucas, które jest położone najbliżej, wysłano specjalny oddział ratunkowy złożony z dwóch śmigłowców i dwóch samolotów z 129 Skrzydła. Przy pomocy tankowania w powietrzu śmigłowce mogą dotrzeć nad jacht i ewakuować chorą, ale tego rodzaju operacja jest ryzykowna, więc podejmuje się ją w ostateczności.

Autor: mk/tr / Źródło: Reuters, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: USCG