Cała Korea Północna z wielką pompą świętuje 67. urodziny swojego ukochanego dyktatora Kim Dzong Ila, którego oficjalna propaganda określa groteskowo mianem "wielkiego polityka" i "dowódcy z nadania niebios".
Północnokoreańska prasa pełna jest okolicznościowych artykułów, wychwalających przywódcę kraju i opisujących uroczystości z okazji jego urodzin, organizowane w całym kraju. Ulice miast i wsi mają być udekorowane kwiatami i wizerunkami Kima - odświętnie ubrani ludzie składają kwiaty pod pomnikami Kima i jego ojca Kim Ir Sena.
W Phenianie m.in. otwarta została wystawa "kimdzongilii" - specjalnie na cześć przywódcy wyhodowanej hybrydy czerwonej peonii, która stała się symbolem narodowym kraju.
Rocznica w cieniu rakiet
Według źródeł zachodnich, jednym z punktów obchodów ma być prawdopodobnie nowa próba rakietowa. Od kilku tygodni w Seulu mówi się o zaawansowanych przygotowaniach do tego wydarzenia - rakieta dalekiego zasięgu Tepodong-2 miałaby zostać wystrzelona z poligonu Musudan-ri na północnym zachodzie kraju.
Media północnokoreańskie zakomunikowały w poniedziałek, iż KRLD "ma prawo" dokonywać prób rakietowych oraz "realizować program pokojowych badań kosmosu" i oskarżyły Stany Zjednoczone i inne kraje o próbę zablokowania tego programu.
Naukowcy sceptyczni, ale zaniepokojeni
W 1998 roku Phenian dokonał podobnej próby rakiety dalekiego zasięgu twierdząc, iż umieściła ona satelitę na orbicie okołoziemskiej. Zachodni naukowcy jednak sceptycznie podeszli do takiego twierdzenia - także zachodni wywiad wojskowy nie potwierdził, by Korea Północna umieściła jakiekolwiek urządzenie w kosmosie.
Korea Płn. dysponuje rakietami Taepodong-2, zaprojektowanymi jako pociski o zasięgu 6700 km, co oznacza, że mogłyby osiągnąć cele na Alasce. Ostatni test tej rakiety odbył się w 2006 roku, jednak zakończył się niepomyślnie; pocisk eksplodował po starcie.
Źródło: PAP