- W dłuższej perspektywie nie możemy używać głosu większości jako czegoś w rodzaju politycznego przymusu - powiedział Donald Tusk. Przewodniczący Rady Europejskiej stwierdził, że w obliczu kryzysu migracyjnego priorytetem powinno być wzmocnienie zewnętrznych granic UE i dokładne kontrole przybyszów. Politykę „otwartych drzwi” zapoczątkowaną przez Angelę Merkel nazwał „niebezpieczną”.
Tusk wypowiadał się w obszernym wywiadzie udzielonym pięciu europejskim dziennikom. Niemal w całości był poświęcony obecnemu kryzysowi migracyjnemu w UE i temu, jak go rozwiązać. Były polski premier wypowiadał się zaskakująco krytycznie pod adresem polityki niemiecki kanclerz.
Wezwanie do kontroli, a nie narzucania rozdziału
Tusk skrytykował próby narzucania całej UE rozwiązania faworyzowanego przez Berlin, czyli przymusowego rozdzielenia imigrantów do wszystkich państw w oparciu o kwot. - Nie da się zbudować w Europie poparcia większości dla takiego rozwiązania. Nie tylko z powodu krajów ze wschodu i centrum UE, ale także wielu innych - stwierdził Tusk.
Były polski premier podkreślał, że na dłuższą metę nie da się zarządzać UE używając głosu większości „jako czegoś w rodzaju politycznego przymusu”. Według niego, wiele krajów jest „sceptycznych” przeciw przymusowym mechanizmom rozdzielania migrantów. - I jestem w stanie zrozumieć dlaczego - dodał.
Zdaniem Tuska zapoczątkowana przez Merkel polityka „otwartych drzwi” dla migrantów jest „groźna”. - Więcej państw byłoby gotowych wykazać się solidarnością, jeśli miałyby poczucie, że całą wspólnota jest gotowa skutecznie bronić swoich granic - mówił prezydent rady. Jego zdaniem źródłem „największego strachu” w Europie jest teraz masowość napływu migrantów. - Syryjczycy to tylko 28-30 procent z nich. Pozostali to migranci. Potrzebujemy skuteczniejszej kontroli. To oczywiste - mówił.
- Nie negujmy przy tym znaczenia bezpieczeństwa. Jeśli chcemy kontrolować migrantów i uchodźców, to musimy mieć więcej czasu niż minutę na pobranie odcisków palców - stwierdził Tusk. Zaproponował przy tym, że nowi przybysze na terytorium UE powinni być umieszczani w specjalnych zamkniętych ośrodkach na maksymalnie 18 miesięcy, do czasu dokładnego ich prześwietlenia. - Dzisiaj dostęp do Europy, jest delikatnie rzecz biorąc, za łatwy - stwierdził.
Autor: mk//gak / Źródło: Guardian