Donald Trump ograniczył rolę swojego dotychczasowego wysłannika do spraw Ukrainy i Rosji generał Keitha Kellogga do kontaktów jedynie z Ukrainą. Wcześniej uwagi odnośnie jego osoby zgłaszali stronie amerykańskiej Rosjanie. Trump odniósł się również do informacji dotyczących innego z wysłanników, Steve'a Witkoffa, który miał rzekomo czekać na spotkanie z Władimirem Putinem osiem godzin.
"Z przyjemnością informuję, że generał Keith Kellogg został mianowany Specjalnym Wysłannikiem ds. Ukrainy. Generał Kellogg, Wysoko Szanowany Ekspert Wojskowy, będzie bezpośrednio kontaktował się z Prezydentem Zełenskim i ukraińskim kierownictwem. Zna ich dobrze i mają bardzo dobre relacje robocze. Gratulacje dla generała Kellogga!" - napisał Trump we wpisie na swoim portalu Truth Social.
Mimo gratulacji oświadczenie prezydenta oznacza, że rola jego wieloletniego doradcy zostanie okrojona, bo dotychczas był tytułowany specjalnym wysłannikiem ds. Ukrainy i Rosji. Mimo tego tytułu nie uczestniczył ani w delegacji wysłanej na rozmowy z Rosjanami w Rijadzie, ani rozmowy z Ukraińcami w Dżuddzie. Jak donosił portal Politico, obiekcje wobec uczestnictwa Kellogga w procesie wyrażała Moskwa, uważając go za zbyt wrogiego rozmówcę. Zamiast niego główną rolę odgrywa przyjaciel Trumpa i formalnie specjalny wysłannik ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff.
Kellogg był uważany za jedną z najbardziej przychylnych Ukrainie osób w otoczeniu Trumpa, choć wywołał gniew i frustrację także w Kijowie, kiedy podczas konferencji Rady ds. Stosunków Międzynarodowych (CFR) porównał wstrzymanie pomocy wojskowej dla Ukrainy do "zdzielenia muła deską po nosie", by zwrócić jego uwagę. Mówił też, że Ukraina i jej prezydent sami ściągnęli na siebie tę decyzję, publicznie podważając pokojowe plany Trumpa podczas wizyty w Białym Domu.
Krytyka Rosjan wobec Kellogga
Wcześniej rosyjscy oficjele przekazali Stanom Zjednoczonym, że nie chcą, aby Keith Kellogg był zaangażowany w rozmowy na najwyższym szczeblu, mające na celu doprowadzenie do zakończenia wojny na Ukrainie. Informowała o tym w czwartek NBC News. Według stacji, która powołuje się na urzędnika rosyjskiej administracji, Kellogg postrzegany jest jako amerykański polityk zbyt przychylny Ukrainie. "To nie nasz typ, to nie ten kaliber, którego szukamy" - cytuje rosyjskiego urzędnika.
Agencja Reutera przypomina, że Kellogg był czasami bardziej krytyczny wobec rosyjskiej agresji na Ukrainie niż inni urzędnicy amerykańskiej administracji. Jako przykład podaje jego ostrą krytykę skierowaną w stronę Rosji za zakrojony na szeroką skalę atak na Ukrainę w czasie świąt Bożego Narodzenia. "Boże Narodzenie powinno być czasem pokoju, a jednak Ukraina została brutalnie zaatakowana w Boże Narodzenie" — napisał Kellogg 25 grudnia ub.r. na platformie X. "Przeprowadzanie zakrojonych na szeroką skalę ataków rakietowych i dronów w dniu narodzenia Pańskiego jest niewłaściwe" - dodał.
Mimo to Kellogg, jak przypomina Reuters, konsekwentnie bronił stanowiska Trumpa w sprawie wojny na Ukrainie, w tym niedawnej decyzji o wstrzymaniu wymiany informacji wywiadowczych z Kijowem.
Trump komentuje spotkanie Witkoffa z Putinem
W innym sobotnim wpisie na swoim portalu prezydent USA zdementował też informację telewizji Sky News, według której Putin zmusił Witkoffa, by czekał na spotkanie z nim przez osiem godzin. Według Sky News w tym czasie rosyjski prezydent rozmawiał z białoruskim przywódcą Alaksandrem Łukaszenką.
"Fake News, jak zwykle, znów robi swoje! Dlaczego nie mogą mówić prawdy, chociaż raz? Wczoraj wieczorem przeczytałem, że prezydent Rosji Władimir Putin kazał czekać mojemu Wysoce Szanowanemu Ambasadorowi i Specjalnemu Wysłannikowi, Steve'owi Witkoffowi, przez ponad dziewięć godzin, podczas gdy w rzeczywistości nie było żadnego czekania" - napisał Trump. Jak stwierdził, poza spotkaniem z rosyjskim prezydentem Witkoff odbył rozmowy z innymi oficjelami Kremla i były one "bardzo produktywne", a sygnały z nich są "bardzo dobre".
"Jedynym powodem, dla którego wymyślili tę historię, jest próba PONIŻENIA, ponieważ są chorymi degeneratami, którzy muszą zacząć prawidłowo relacjonować wieści" - ocenił prezydent.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: OLIVIER HOSLET/PAP/EPA