W ciągu kilku miesięcy ma być dostępny domowy test na obecność wirusa HIV. Produkt otrzymał pozytywną opinię Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków.
"OraQuick" bada obecność wirusa w ślinie i wyglądem przypomina test ciążowy. Wynik znany jest już po 40 minutach. Test ma być sprzedawany w aptekach, lokalnych sklepach a także za pośrednictwem internetu. Będzie kosztował mniej niż 60 dolarów (ok. 200 zł.)
Wynik testu może nie dawać jednak stuprocentowej pewności. W celu potwierdzenia diagnozy należy zgłosić się do lekarza. Firma produkująca test zastrzega, że wirus został wykryty w teście u 92 proc. ludzi, którzy faktycznie są nosicielami. W 99 proc. przypadków test wykrył jednak, że u ludzi niezarażonych HIV wirusa nie ma.
Będzie przełom? Jak powiedział doktor Jonathan Mermin, dyrektor jednostki zajmującej się HIV przy Centrum Prewencji i Leczenia Chorób, ludzie, którzy otrzymali negatywny wynik testu, powinni go powtórzyć za trzy miesiące, ponieważ mniej więcej tak długo wirus może nie być wykrywalny. Naukowcy wierzą, że ten rodzaj testu domowego pozwoli wielu ludziom na dowiedzenie się o zarażeniu częściej niż dotychczas. Częstą przyczyną niewiedzy jest obawa przed badaniem, a także strach o opinię społeczną. W ciągu ostatnich dwóch dekad w USA co roku identyfikowanych jest ok. 50 tys. nowych przypadków zarażenia wirusem HIV. W tym celu zarówno w Stanach jak i na całym świecie prowadzone są szeroko zakrojone kampanie społeczne ostrzegające przed niebezpiecznymi zachowaniami (np. seks bez zabezpieczeń).
Autor: AB//gak/k / Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: Agencia Brasil | Marcello Casal Jr