Josef Fritzl więził i gwałcił swą córkę Elizabeth przez 24 lata. Miał z nią siedmioro dzieci, jedno z nich zmarło. Sprawa wyszła na jaw w 2008 r., gdy najstarsze dziecko z kazirodczego związku trafiło do szpitala.
Fritzl postanowił zawieźć córkę do miejscowego szpitala. Wtedy lekarze znaleźli w jej ubraniu karteczki z prośbami o pomoc, ukryte tam przez Elizabeth. Wówczas Fritzl postanowił wyprowadzić swoją rodzinę z piwnicy, a żonie opowiedział historię o nagłym powrocie córki. Został zatrzymany przez policję w okolicy szpitala. Wtedy też policja przeszukała dom i natrafiła na wstrząsające dowody potwierdzające historię Elizabeth.
W 2009 r. został skazany na dożywocie. Dom przez wiele lat stał pusty. Piwnicę, w której Fritzl przetrzymywał Elizabeth w 2013 r. zalano betonem.
"Nie może stać wiecznie pusty"
W poniedziałek media poinformowały, że dom znalazł nowego właściciela. Sprzedano go za 160 tys. euro.
W rozmowie z dziennikarzami "Niederoesterreiche Nachrichten" Herbert Houska przyznał, że zakupu dokonała jego żona. Małżeństwo prowadzi pub i klub ze striptizem. Jak wyjaśniał, planują przekształcić dawny dom Fritzla na mieszkania pracownicze dla osób, które muszą dojeżdżać z innych miejsc. - Mamy wielu stażystów, niektórych z okolicznych miejscowości, potrzebujemy mieszkań - tłumaczy.
- Nie może stać wiecznie pusty. Musimy wprowadzić w niego życie. Za dwa lata będzie to dom jak każdy inny - uważa.
Autor: kg/sk / Źródło: Independent, ENEX, tvn24.pl