- Mam dużo szacunku dla Angeli Merkel i Francois Hollande'a, że podjęli się tej misji ostatniej szansy - mówił w „Faktach po Faktach” o negocjacjach ws. Ukrainy Marek Siwiec. Jego zdaniem jeśli nie uda się im, nie uda się nikomu innemu. Marek Ostrowski zaznaczał natomiast, że - niezależnie od wyniku negocjacji - Ukraińcy nie będą wyboru. Będą musieli przyjąć to, co zostanie ustalone.
Według Marka Ostrowskiego z "Polityki" to, co zostanie wynegocjowane podczas kolejnych rozmów w Mińsku, może nie być w smak wszystkim Ukraińcom. Jednak wobec obecnej sytuacji nie będą oni mieli pola manewru. - Rosjanie stosują swoją starą politykę. Ile zdobędą w terenie, tyle ugrają przy stole. Putin się nie cofnie - ocenił Ostrowski.
"W tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia"
Siwiec zaznaczył, że ważne jest to, iż trwają jakieś rozmowy, bo to oznacza, że zostało jeszcze coś innego niż wojna. Ubolewał jednak nad tym, że "armaty nadają tempo i myślenie o konflikcie". - Putin szantażuje nas i Zachód - oceniał były eurodeputowany.
Jego zdaniem nie wszystko musi być stracone, bowiem Hollande i Merkel "po coś" udają się na kolejne negocjacje w Mińsku. Stwierdził przy tym, że to, że Polska nie ma udziału w całym procesie rozmów, nie powinno dziwić. - Inaczej negocjacje byłyby trudne, lub wręcz niemożliwe. Rozbijałyby się o to, co powiedział ten czy inny minister - mówił Siwiec.
Zdaniem Ostrowskiego, nie ma nadziei na wyniki negocjacji, które będzie można określić jako bardzo dobre z punktu widzenia Zachodu. - Z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia - uważa publicysta.
Czas ucieka
Były eurodeputowany podkreślał, że czas działa na niekorzyść Ukrainy i z poszukiwaniem rozwiązania konfliktu nie można dłużej zwlekać. - Tak długo, jak jest wojna, nie ma reform wewnętrznych - mówił Siwiec. Zaznaczał, że ukraińskie władze - zamiast koncentrować się na gospodarce - muszą się skupiać na wojnie. Zmęczone ma być też społeczeństwo, co widać po nastawieniu do kolejnych fal mobilizacji.
Goście programu spekulowali, czy obecnie negocjowanym rozwiązaniem nie jest usankcjonowanie istnienia separatystycznych republik i stworzenie z nich „enklawy” na wschodzie Ukrainy. Według Ostrowskiego nie rozwiązałoby to problemu i w dłuższej perspektywie na pewno generowało kolejne problemy. Według Siwca nawet jednak takie rozwiązanie dałoby Ukrainie niezbędny moment wytchnienia.
Obaj eksperci zgadzali się co do tego, że dozbrajanie Ukrainy nie byłoby dobrym rozwiązaniem, bo nie pomogłoby rozwiązać konfliktu, a jedynie go zaostrzyło. Jedyną korzyścią mogłoby być ewentualnie pokazanie Rosjanom, że Zachód nie boi się działać ostro i zdecydowanie.
Autor: mk/kka / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24