Do zdarzenia doszło na stacji benzynowej w Detroit. Wskutek kłótni o cztery dolary klient zaczął strzelać. W ataku zginął przypadkowy mężczyzna, dwóch kolejnych zostało rannych. Kasjer, który zablokował drzwi, uniemożliwiając opuszczenie budynku, został aresztowany pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci. Z kolei jeden z rannych oskarżył właścicieli stacji o zaniedbania, które doprowadziły do tragedii.
Do zdarzenia doszło 6 maja na stacji ExxonMobil w północno-zachodniej części Detroit. Sześćdziesięcioletni Anthony Bowden zatrzymał się tam w drodze do pracy, żeby wypłacić pieniądze z bankomatu. Gdy był już w środku, usłyszał, jak sprzedawca, 22-letni Al-Hassan Aiyash, kłóci się z klientem, którego karta nie zadziałała przy opłacaniu zakupów o wartości czterech dolarów - wynika z treści pozwu złożonego 16 maja w sądzie hrabstwa Wayne.
W jego dalszej części Bowden wyjaśnił, że agresywny klient, zidentyfikowany później jako 27-letni Samuel McCray, zagroził, iż wyjdzie ze stacji bez płacenia. Wtedy Aiyash, który znajdował się za kuloodporną szybą, zdalnym pilotem zablokował drzwi wejściowe i wezwał policję. "Jeśli nie otworzysz drzwi, zacznę strzelać" - miał zagrozić McCray. Aiyash jednak pozostawał nieugięty.
Bowden zaznaczył, że próbował ręcznie otworzyć drzwi, jednak było to niemożliwe. Z relacji zawartej w pozwie wynika, że kasjer ignorował jego prośby o odblokowanie zamka i umożliwienie mu ucieczki. "Strzelec spełnił swoją groźbę i otworzył ogień do niewinnych klientów, zabijając jednego z nich i poważnie raniąc dwóch kolejnych" - opisano w pozwie.
Dodano w nim, że Aiyash otworzył drzwi dopiero po tym, jak McCray wystrzelił ze swojej broni "grad kul". Od momentu zamknięcia drzwi do ich otwarcia minęło osiem minut - wynika z pozwu.
W strzelaninie zginął 37-letni mężczyzna. Bowden był jednym z rannych, został postrzelony trzykrotnie. Pracownik stacji nie doznał żadnych obrażeń. McCray zbiegł z miejsca zdarzenia. Policja zatrzymała go dwa dni później. Mężczyzna usłyszał już zarzuty, m.in. morderstwa pierwszego stopnia. Podczas przesłuchania, które odbyło się 10 maja, 27-latek nie przyznał się do winy - informuje ABC News.
Stacja pozwana, kasjer oskarżony
W pozwie Bowden, za pośrednictwem prawnika, oskarżył grupę ExxonMobil oraz firmę będącą właścicielem franczyzy stacji w Detroit o liczne zaniedbania, które doprowadziły do tragedii. "Zamykanie trzech niewinnych osób w budynku, w którym przebywa osoba grożąca, że zacznie do nich strzelać, z powodu kłótni o cztery dolary, to całkowite lekceważenie zasady, że ludzkie życie jest ważniejsze niż zysk. Pracownik ewidentnie był nauczony, by zamykać drzwi i chronić stację za wszelką cenę" - podkreślono w dokumencie.
Sam Aiyash za zdarzenie może ponieść odpowiedzialność karną. W czwartek 18 maja lokalny prokurator poinformował, że 22-latek został aresztowany pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci. Mężczyzna nie przyznał się do winy. "On tylko wykonywał swoją pracę. Czy spanikował i zachował się niewłaściwie? Być może, ale to jedyne, co mogą próbować wykazać" - tak na zarzuty odpowiedział cytowany przez AP Jamil Khuja, prawnik kasjera, w wydanym w piątek oświadczeniu.
ZOBACZ TEŻ: Dwunastolatka przypadkową ofiarą strzelaniny. W tym samym miejscu 11 lat wcześniej zginął jej ojciec
Źródło: ABC News
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps