W wodach przybrzeżnych niedaleko Kopenhagi odkryto pozbawione głowy, rąk i nóg kobiecie ciało. W okolicy trwają poszukiwania szwedzkiej dziennikarki Kim Wall, która zginęła na łodzi duńskiego wynalazcy Petera Madsena. Policja twierdzi jednak, że na razie za wcześnie przesądzać, czy odnalezione zwłoki to Kim Wall – informuje portal BBC.
Policja poinformowała, że ciało kobiety zauważył przejeżdżający wzdłuż brzegu rowerzysta – donosi BBC. Znajdowało się ono w rejonie poszukiwań Wall.
- Jest zrozumiałe, że zarówno policja, jak i media, będą sugerować, że ciało należy do dziennikarki Kim Wall. Jednak jest za wcześnie, by o tym mówić – cytuje przedstawiciela policji w Kopenhadze brytyjski portal.
Zwłoki zostały wysłane do ekspertyzy.
Weszła na pokład 10 sierpnia
30-letnia Kim Wall przygotowywała reportaż o duńskimi inżynierze wynalazcy, projektancie i budowniczym łodzi podwodnych Peterze Madsenie.
10 sierpnia dziennikarka weszła na pokład jego prywatnego okrętu podwodnego Nautilus w kopenhaskim porcie. Wówczas widziano ją po raz ostatni. Następnego dnia w nocy bliscy kobiety zgłosili jej zaginięcie, a służby ratownicze rozpoczęły na morzu poszukiwania jednostki Madsena. Ta tego samego dnia awaryjnie wynurzyła się w pobliżu Kopenhagi, lecz na pokładzie znajdował się jednak jedynie właściciel. Wynalazca został ewakuowany, a jednostka zatonęła.
Podczas przesłuchania Madsen tłumaczył, że miał problemy techniczne, a dziennikarka wyszła na ląd jeszcze w czwartek. Później jednak zmienił zeznania. Powiedział, że "na pokładzie łodzi doszło do nieszczęśliwego wypadku", który spowodował śmierć Wall. Jej ciało Madsen następnie wrzucił do wody w nieokreślonym miejscu w zatoce Koge na południe od Kopenhagi.
Sąd w Kopenhadze tymczasowo aresztował Madsena. Wynalazca ma pozostać w areszcie do 5 września.
Według policyjnej hipotezy łódź mogła zostać umyślnie zatopiona w celu zatarcia śladów. Adwokat Madsena utrzymuje, że jej klient jest niewinny.
Autor: tas / Źródło: BBC, PAP