Na poligonie Alabino pod Moskwą trwają ostatnie przygotowania do wojskowej parady, która 9 maja odbędzie się na Placu Czerwonym. W tym roku ma być ona wyjątkowo huczna z powodu okrągłej, 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej.
Duma Putina
Największą dumą rosyjskiej armii, zaprezentowanym podczas defilady, ma być czołg T-14 Armata - jak zapewniają producenci, najnowocześniejsza maszyna tego typu.
Portal gazeta.ru, powołując się na źródło strukturach siłowych, poinformował jednak, że podczas próby parady z powodu problemów z układem kierowniczym w czołgu próba parady była przerywana co najmniej dwukrotnie.
Problemy z maszyną
"W protokole przebiegu próby odnotowano dwukrotnie problemy z układem kierowania agregatami transmisji i czujnikami położenia, jednak nie są to usterki nie do naprawienia" - informuje źródło gazeta.ru.
Kierownictwo fabryki Uralwagonzawod z Niżnego Tagiłu, która wyprodukowała czołg, oświadczyło, że informacja o problemach technicznych maszyny "jest niezgodna z prawdą".
Oficjalny przedstawiciel Uralwagonzawodu Aleksiej Żaricz zaprzeczył informacjom o problemach technicznych w czołgu. Stwierdził, że w czołgach "siedzą źle przeszkolone załogi".
"To bzdura"
- Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że to całkowita bzdura, nic takiego nie miało miejsca - powiedział portalowi gazeta.ru inny przedstawiciel producenta czołgu. - Nie ma żadnych problemów z próbami przejazdu Armat. Próby odbywają się w normalnym trybie, a my oferujemy wsparcie techniczne i serwisowe, żeby zapewnić ministerstwu obrony prawidłowy przebieg prób - cytuje gazeta.ru przedstawiciela Uralwagonzawodu. Jak podaje portal, zdaniem przedstawiciela producenta maszyny winę za problemy z jej działaniem ponoszą żołnierze poborowi, których ministerstwo obrony posadziło za sterami Armaty.
- Oficerowie nie siadają za drążkiem. Jeśli mechanik kierowca zasnął, to po co o tym pisać? Kogo to interesuje? Ktoś odkręcił zakrętkę, sprawdził poziom płynu chłodniczego - po co od razu robić z tego sensację? To są zwyczajne procesy robocze, nie szwankuje żaden układ - powiedział gazecie.ru inny oburzony menadżer Uralwagonzawodu.
"To normalne usterki"
Jeden z uczestników ekipy przygotowującej paradę stwierdził w rozmowie z portalem, że niewielkie problemy techniczne to normalne zjawisko, typowe dla egzemplarzy testowych. Stwierdził też, że "normalne wskaźniki usterek" dla takich egzemplarzy stanowią 30 proc.
- W tym przypadku to jest jeszcze dobra sytuacja - miał powiedzieć przedstawiciel ministerstwa obrony Rosji.
Źle przeszkoleni?
Anonimowy wysoki przedstawiciel Uralwagonzawodu powiedział portalowi gazeta.ru, że szkolenie kierowców, rekrutujących się spośród poborowych, trwa jednocześnie z tworzeniem instrukcji eksploatacji czołgu i opracowaniem metodyki szkolenia załogi.
- Z Kremla dotarł rozkaz, że Armata ma wziąć udział w paradzie. Proponowaliśmy wykorzystanie naszych ekip, które pracują nad czołgiem i objeżdżaniem go, ale ministerstwo obrony stwierdziło, że takie rozwiązanie jest nie do przyjęcia, a czołgiem będą kierować żołnierze.
Zawiodła załoga?
Ministerstwo obrony Rosji poinformowało portal, że trwa analiza przyczyn powstania problemu z czołgiem, ale wstępne dane "mają świadczyć o tym, że ma to związek z nieprawidłowym działaniem załogi".
Szkoleni od miesiąca
Z kolei jeden z inżynierów Armaty powiedział portalowi gazeta.ru, że żołnierze, którzy mają prowadzić czołg podczas parady, byli od miesiąca szkoleni na placu manewrowym Uralwagonzawodu w Niżnym Tagile. Stwierdził, że system kierowania Armatą został specjalnie opracowany w taki sposób, by za sterami mogli usiąść żołnierze o minimalnym stopniu przeszkolenia.
"W Armacie po raz pierwszy zastosowano cyfrowy system kierowania, analogiczny jak te w samolotach. Czołgiem kieruje komputer, a działanie komputera kontroluje kierowca" - podaje gazeta.ru.
Wyznaczy standardy?
Czołg T-14 ma wyznaczyć nowy standard i rozpocząć kolejną, czwartą już, generację czołgów podstawowych. Jako najważniejsze cechy tych maszyn Rosjanie wymieniają bezzałogową wieżę, nowy rodzaj opancerzenia, zupełnie nowy układ zawieszenia, nowy napęd i rozbudowaną nowoczesną elektronikę.
Cała trzyosobowa obsada czołgu - dowódca, celowniczy i kierowca - ma siedzieć w silnie opancerzonej kapsule z przodu maszyny. Wieża z głównym działem będzie sterowana zdalnie, a pociski ładowane automatycznie. Dzięki temu wieża ma być lepiej opancerzona i mniejsza. Niesprecyzowany nowy rodzaj pancerza ma być bardziej wytrzymały niż stosowane obecnie w czołgach i zarazem o kilkanaście procent lżejszy. Dzięki temu, oraz lepszemu zawieszeniu i napędowi, T-14 ma być bardzo zwinny.
Autor: asz\mtom / Źródło: gazeta.ru, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Youtube